Zgodnie z kalendarzem seminaryjnym klerycy powinni wrócić po świętach 3 stycznia. Biskup to zmienił.
W środę o godz. 17.00 Mszą św. rozpoczął świąteczne spotkanie w seminarium. W homilii przestrzegł zebranych kleryków, przełożonych, wykładowców, pracowników i przyjaciół seminarium przed pośpiechem, który jest dziś tak powszechny.
Bezpośrednio po Eucharystii goście przeszli do refektarza (jadalni), gdzie studenci świdnickiego WSD pod batutą Marty Monety odśpiewali najbardziej znane kolędy. Gdy przyszedł czas życzeń, głos zabrali nie tylko przedstawiciele, ale również bp Ignacy, który następnie poświęcił opłatki. W życzeniach nie brakło też ciepłych słów wobec bp. Adama Bałabucha, który w wigilię przeżywa swoje imieniny. Indywidualne życzenia zebranych zajęły dość dużo czasu, dlatego organizatorzy przerywając je zaprosili do stołu.
Na koniec drugi rok przedstawił swoją interpretację jasełek. Przenosząc w zabawny sposób widzów w niebiańskie przestworza, pokazali jak betlejemskie zdarzenia wyglądały z perspektywy aniołów. To oni zdaniem kleryków przyprowadzili do stajenki bogaczy, którzy nie chcieli przyjąć Świętej Rodziny do swoich domów.
Spieszący z kolejną posługą biskup diecezjalny po przedstawieniu musiał opuścić zgromadzenie, zanim jednak wyszedł zabrał głos pytając o termin powrotu kleryków do seminarium. Kiedy usłyszał o 3 stycznia, powiedział, że to za szybko i że on proponuje, by wolne potrwało do 5 stycznia. Władze seminarium nie śmiały nawet stawiać oporu bp. Ignacemu.