Mnóstwo dzieci, młodzież, ich rodzice, oazowi wujkowie i ciocie. Tak było w szkole podstawowej w Witoszowie w miniony weekend.
Co pół roku Domowy Kościół spotyka się w większych grupach by poczuć moc wspólnoty. Wspólna Msza św., opieka dla dzieci, niedzielny obiad i tematyczna konferencja to stałe punkty Rejonowego Dnia Wspólnoty Domowego Kościoła. W niedzielę 12 marca ta rosnąca w siłę wspólna zagościła w Witoszowie Dolnym.
- Historia Abrama może być dla nas wyrzutem sumienia, że niejednokrotnie nie potrafimy zostawić swojego "domu" by pójść za głosem Boga. Zamiast tego wolimy się w tym naszym małym świecie zamknąć, okopać, żeby przypadkiem nikt tam nie przyszedł prosić o pomoc. To wsparcie wcale nie musi dotyczyć finansów, ale zaangażowania w taką czy inną inicjatywę, w głoszenie Ewangelii - mówił ks. Przemysław Pojasek w czasie Mszy św. rozpoczynającej dzień skupienia rejonu świdnickiego.
Przewodniczący jej diecezjalny moderator Domowego Kościoła - ks. Mirosław Rakoczy wygłosił natomiast konferencję na temat doświadczenia miłosierdzia we wspólnocie. Wychodząc od definiowania go w Piśmie św. doszedł do stwierdzenia, że jest ono pewnego rodzaju zbliżeniem, powiązaniem, tworzeniem więzi.
Na kolejnych rejonowych spotkaniach jest coraz więcej osób, co cieszy organizatorów. - Zaczyna nam powoli brakować pomysłów na obiekty, gdzie moglibyśmy pomieścić rodziny idące drogą ks. Franciszka Blachnickiego. Niemniej jednak cieszymy się z każdej osoby, która tu przybywa i może wśród nas poczuć się jak w rodzinnej wspólnocie - mówi Dorota Nowakowska z rejonowej pary.