Tego jeszcze nie było. Po świdnickim rynku ciężko się było przemieszczać. Tyle ludzi przyszło pokazać, że rodzina jest dla nich najważniejsza.
- To chyba największe takie spotkanie bezalkoholowe w Świdnicy. Nie spodziewaliśmy się aż tylu ludzi, ale cieszymy się każdą przybyłą osobą - chwali się Sławomir Kaptur z Fundacji Małżeństwo Rodzina, który wraz z Pawłem i Justyną Dochniak zorganizowali pierwsze Święto Rodziny w stolicy diecezji.
Połączona z Marszem dla Życia i Rodziny inicjatywa miała na celu skupienie się przede wszystkim na pozytywnym przekazie. I udało się.
Choć siódmym już barwnym pochodem przeszło blisko 500 osób, to u jego celu czekały tłumy. Stoiska z grochówką, watą cukrową czy innymi smakołykami, jak również takie atrakcje jak mega piłkarzyki czy dmuchane zamki przyciągnęły mnóstwo dzieci, a wraz z nimi ich rodziców czy dziadków.
Na stoiskach promowały się także instytucje wspierające rodzinę, dzieci mogły zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia na motorach świdnickich Ridersów czy w wozie policyjnym. Nie brakowało też gier i zabaw, w których można było wygrać nagrody. Ponadto każdy uczestnik dostawał naklejkę z numerem spośród których rozlosowano cenne nagrody. Dodajmy, że rozdano ponad 1200 numerów, a nie wszyscy uczestnicy się po nie zgłosili.