W niedzielę w strzegomskiej bazylice s. Chryzanta Wikarska świętowała 60. rocznicę profesji zakonnej.
- Umiłowani w Chrystusie Panu, a przede wszystkim bardzo droga dzisiejsza diamentowa jubilatko, siostro Chryzanto. Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy dla całej naszej wspólnoty parafialnej, jak i dla całego zgromadzenia sióstr elżbietanek, a przede wszystkim dla naszego klasztoru, który istnieje tutaj od zawsze, przytulony do murów strzegomskiej bazyliki - rozpoczął Mszę św. ks. Marek Babuśka, po czym nałożył jubilatce wieniec symbolizujący niebiańską koronę chwały.
W homilii przypomniał najważniejsze momenty z życia s. Chryzanty, która urodziła się jako Jadwiga Wikarska 15.03.1936 r. w Netcie (woj. podlaskie). Habit przyjęła 29.07.1956 r. a pierwszą profesję złożyła 30.07.1957 r. Profesję wieczystą natomiast zgromadzenie sióstr elżbietanek przyjęło od niej 30.08.1968 r. Ze Strzegomiem związana jest od 1971 r. kiedy to przyszła do pracy tu z Domaniowa. Od początku wraz z s. Genowefą katechizowały 1350 dzieci. Kiedy współsiostra ze względów zdrowotnych zrezygnowała z katechezy, s. Chryzanta miała pod swoją opieką prawie 1000 dzieci.
Jedna z katechizowanych wówczas osób tak wspomina ten czas. - Moje spotkanie z pracą katechetyczną s. Chryzanty Wikarskiej rozpoczęło się w roku 1974, kiedy to jako dziecko w wieku przedszkolnym uczestniczyłam w tzw. "pogadankach religijnych", które odbywały się w niedzielne popołudnia i których inicjatorką była siostra. Sposób w jaki były prowadzone te pogadanki, zdradzał talent dydaktyczny s. Chryzanty, która potrafiła przyciągnąć uwagę bardzo małych dzieci (od 4 do 6 lat). Były one uważne, skupione, z łatwością zapamiętywały przekazywaną im wiedzę - wspomina Ewa Kaszub. Dodaje, że s. Chryzanta również później cieszyła się dużym autorytetem podopiecznych.
Kiedy w 1991 religia wróciła do szkół, również s. Chryzanta Wikarska rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej nr 2 w Strzegomiu. Starsze klasy ze względu na brak sal musiały przychodzić na katechezę do klasztoru. W tym czasie s. Chryzanta pełniła również funkcję przełożonej wspólnoty.
Po przejściu na emeryturę została w Strzegomiu pod opieką pozostałych sióstr elżbietanek. Choć zdrowie jej nie dopisuje, wspiera pozostałe zakonnice swoją modlitwą.