Po 17 latach działalności Towarzystwo Brata Alberta w Świdnicy doczekało się drugiego domu pomocy społecznej. Tym razem dla bezdomnych kobiet i osób niepełnosprawnych.
- Chcemy zauważyć, że to na Bracie Albercie czytelnie wypełniły się słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii - "kto się poniża, będzie wywyższony". Brat Albert się poniżył, zszedł z piedestału ludzi sztuki, by stanąć pośrodku nędzarzy. Dlatego został wywyższony. Gdyby tego nie zrobił, dziś nie byłby tak dobrze wspominany. Może w świecie artystów byłby zapisany, ale nie wiadomo, czy by kogoś fascynować - mówił w czasie Mszy św. 5 listopada w kościele pw. św. Andrzeja Boboli bp Ignacy Dec.
Opowiadał też o działalności Brata Alberta dla bezdomnych, wśród których zwrócił szczególną uwagę na stworzone przez niego domy pomocy. - Założył w Krakowie ogrzewalnię dla bezdomnych, a później podobne dwa domy we Lwowie. W 1888 r. powołał zgromadzenie zakonne albertynów, a 3 lata później - zgromadzenie albertynek. W całym swoim życiu rozpoczął działalność ponad 20 przytulisk dla biednych w większych miastach, a ponadto domy dla bezdomnych dzieci, starców i chorych - przypomniał.
Wyraził też radość, że również w stolicy, dzięki działalności towarzystwa, powstał już drugi dom, w którym mogą znaleźć swoje miejsce ludzie wykluczeni przez innych, a po Mszy św. poświęcił nowo wybudowany dom przy ul. Brata Alberta. - To wielkie dzieło wieńczące rok tego świętego, który rozpoczął się dokładnie w 100. rocznicę jego narodzin dla nieba. Mam nadzieję, że święty patron będzie wspierał dalsze działania towarzystwa i pomoże im stawać się dobrymi jak chleb - dziękował hierarcha.