I to z Ukrainy. Na zaproszenie proboszcza Mszę św. odpustową i rekolekcje adwentowe prowadził biskup senior Marian Buczek z diecezji Charków-Zaporoże.
- Rozważamy tu życie nasze w powiązaniu z nauczaniem Kościoła św., a szczególnie wpatrujemy się w to, co mówi do nas Chrystus. Mamy głosić Ewangelię. Nie tylko my, duchowni, ale i wy, świeccy. Mamy iść i swoim życiem pokazywać, że należymy do Jezusa. W czasie naszych rozważań mówiliśmy już o czci Pana Boga, o poszanowaniu naszych rodziców. Dziś zastanowimy się nad przykazaniem, które mówi, byśmy nie rujnowali swojego życia, zdrowia czy innych - zapowiadał na początku sobotniej homilii biskup.
Przykładami dawanymi do tego przykazania pokazał, że nie tylko zabójstwo czy wojna są zagrożeniem, ale także używki, rozwiązłość, wyniszczanie samego siebie. Opowiadał o sytuacjach, których był świadkiem na Ukrainie, gdzie często spotyka się ludzi mających problemy alkoholowe.
Mówiąc o kraju, w którym od wielu lat służy, zwrócił uwagę na konflikt religijny.
- 26 lat istnieje już niezależna Ukraina. Przez ten czas staramy się współpracować z Kościołem greckokatolickim i wielu sprawach nie doszliśmy do porozumienia. Często są to, niestety, problemy personalne, brak zgody na pewne działania ze strony takiego czy innego biskupa. Mamy jednak nadzieję, że w Bogu te problemy dojrzeją w prawdzie i pozwolą na całkowite pojednanie polsko-ukraińskie. Potrzeba porozumienia, przyznania się do winy, że z każdej strony byli tacy, którzy sprzeniewierzyli się przykazaniu: "Nie zabijaj". Mamy też nadzieję, że pozwolą nam stawiać krzyże tam, gdzie zginęli Polacy - mówił bp Marian.
Biskup zdecydował się na rekolekcje, by finansowo pomóc Kościołowi na Ukrainie, gdzie wiele obiektów wymaga gruntownych remontów, a często brakuje też pieniędzy na utrzymanie duchowieństwa.
Zdradził również, że również w Wielkim Poście będzie głosił rekolekcje w naszej diecezji, tym razem w Bolkowie.