Mogą być drzeworytami, linorytami, miedziorytami, wykonane techniką akwaforty lub akwatinty. Dowolność wskazana, chodzi przede wszystkim o to, żeby stały się personalnym oznaczeniem własności książki. Ekslibrisy to znaki, jakimi posługiwał się właściciel księgozbioru. Dziś są głównie przedmiotem pasji kolekcjonerskiej.
Od 20 grudnia prawie 300 misternie wykonanych małych form grafiki można podziwiać w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju. Dzieła były prywatnym zbiorem Andrzeja Włodarskiego, wrocławskiego introligatora i wykładowcy na ASP we Wrocławiu. Swój zbiór kolekcjonował przez ponad 30 lat, teraz postanowił przekazać jego część właśnie dusznickiemu muzeum, gdyż do tych terenów czuje szczególną sympatię.
- Jest takie słowo „sentyment” - zapamiętało się coś z dzieciństwa i potem się powróciło do tego. Jako dziecko często przyjeżdżałem do Polanicy-Zdroju z rodzicami, często bywałem też w Dusznikach. Zastanawiałem się, co z tym moim zbiorem zrobić, postanowiłem zaproponować go panu dyrektorowi Maciejowi Szymczykowi. No i stało się. Z wielką przyjemnością przyjął moją propozycję i teraz ten zbiór tu jest - opowiada Andrzej Włodarski.
Eksponowane na wystawie ekslibrisy są autorstwa europejskich grafików. Wszystkie wyjątkowe i niepowtarzalne. Zawierają cząstkę i twórcy, i zleceniodawcy. Trudno jest wybrać jeden i powiedzieć, że jest najlepszy, bo każde z dzieł ma w sobie jakąś historię, jakieś przesłanie. Sam właściciel zbioru mówi, że nie może wskazać najciekawszego ekslibrisu, może jednak wyróżnić twórcę - i jest to hiszpański zakonnik. - Najbardziej cenię sobie zakonnika z klasztoru Montserrat pod Barceloną. To nieżyjący już Oriol Maria Diví. Poznałem go osobiście. Jest autorem ok. 700 ekslibrisów. Wszystkie były tworzone techniką drzeworytu - mówi kolekcjoner.
W sumie Muzeum Papiernictwa jest w posiadaniu ok. 7000 ekslibrisów. Pierwszą część dzieł europejskich twórców można podziwiać do końca lutego, od wtorku do niedzieli, od 9.00 do 15.00.