Ząbkowiczanie w Orszaku Trzech Króli uczestniczą po raz szósty. Organizatorzy za każdym razem starają się wymyślić coś nowego. W tym roku zaprosili zaprzyjaźniony góralski zespół z Rabki Zdroju.
Tegorocznym punktem spotkania był kościół św. Anny w Ząbkowicach. Tam zebrały się wszystkie parafie, aby wspólnie wyruszyć przy śpiewie kolęd do „Betlejem” i pokłonić się narodzonemu Dzieciątku.
Podczas drogi ulicami Ząbkowic na pielgrzymów czekały trzy przystanki. Na nich odgrywane były jasełka uliczne, w których aktorami byli m.in. mieszkańcy ząbkowickich parafii
- Sam orszak zakłada przygotowanie scenek, natomiast my postanowiliśmy iść o krok dalej i przygotowaliśmy scenariusz, w którym scenki są ze sobą połączone. Pełni to rolę nauki, przypomnienia, ale też dobrej zabawy - mówi ks. Daniel Mosór z parafii pw. św. Anny.
Według mieszkańców Ząbkowic Śląskich, wspólne kolędowanie i podążanie za trzema królami to nie jest już tylko zwyczaj, ale też sposób na między parafialną integrację.
- Nasze miasto ma trzy parafie. Każda z parafii to jeden orszak. Co roku udaje nam się to bardziej rozkręcić. Co raz więcej ludzi angażuje się w organizację - mówi Elżbieta Umińska z parafii św. Anny, główna organizatorka orszaku.
Uczestników orszaku było ok. 2500 wśród nich pani Janina. - Odgrywane scenki pomagają nam przypomnieć sobie dokładnie historię narodzin Jezusa oraz okoliczności, w jakich to się odbywało. Mam nadzieję, że może dzięki takim wydarzeniom kilka osób się nawróci, bo przypomną sobie, kim był Jezus Chrystus.