Tak najkrócej można określić doroczny koncert kolęd i pastorałek scholi i chóru parafialnego w kościele pw. Chrystusa Króla w Dzierżoniowie. Dlaczego?
- Zauważyłem, że motorem w obu grupach są zaangażowani ludzie świeccy - pan Tadeusz Krupnik, prowadzący chór i pani Krystyna Baderko, zajmująca się scholą. Od lat muzycznie rozwijają te parafialne perły. Zmieniają się księża wikariusze, zmieniają się pokolenia śpiewających, a oni trwają. Są tu tacy, których przed laty do śpiewania czy grania zachęciło starsze rodzeństwo, które też przychodziło na scholę - wyjaśnia ks. Jan Bałchan, wikariusz i duchowy opiekun młodzieżowej grupy.
Koncert na zakończenie okresu kolędowego, tj. 2 lutego, to już tradycja parafii. Również podział repertuaru jest jasny - chór odśpiewuje głosowo najbardziej znane kolędy, młodzi wokaliści natomiast pastorałki i piosenki bożonarodzeniowe z akompaniamentem różnych instrumentów.
- Przygotowania do koncertu to wyjątkowy czas. Mimo, iż często śpiewamy w kościele, wszyscy mocno przeżywamy ten moment, trochę jak sprawdzian. Najbardziej chyba denerwuje się ciocia Krysia, której zależy na każdej i każdym z nas jak na nikim innym, dlatego nazywamy ją naszą ciocią - wyjaśnia Andżelika Zamorska, scholistka.
W wypełnionej po brzegi świątyni przy wjeździe do miasta wspólne kolędowanie w piątkowy wieczór wszystkim przyniosło radość, a nawet chwile wzruszeń. - Uwielbiam ten czas. Kolędy i inne piosenki świąteczne, bardziej niż wszystkie inne, rozmiękczają serca nawet najbardziej zatwardziałych - uśmiecha się jedna z parafianek, które przyszły na koncert.