Przestrzegał przed nim w Dzierżoniowie o. Teodor Knapczyk, który od kilku lat przyjeżdża do kościoła pw. Maryi Matki Kościoła na Msze św. o uzdrowienie i uwolnienie.
Początkowo kapłan z Sekretariatu Ewangelizacji Prowincji MB Anielskiej Ojców Franciszkanów w Krakowie przyjeżdżał w każdą 3. środę miesiąca. Brak czasu i obowiązki w prowincji sprawiły jednak, że może pojawiać się nieco rzadziej, choć wciąż regularnie.
Różaniec, Msza św. i nabożeństwo z prośbą o uzdrowienie i uwolnienie za każdym razem przyciągają tłumy. Tak było również 21 lutego.
- Niech wam się nie podoba wiara śpiąca, bo nic się w waszym życiu nie będzie działo. Nie będziecie apostołami, nie będziecie uczniami, którzy dokonują wielkich znaków i cudów w mocy Ducha Świętego. Takiej wiary wam życzę. Wiem, że macie wiele problemów, ale chcę was o coś dzisiaj zapytać: czy wy wiecie, czy macie świadomość, że waszym największym problemem jest grzech? Czy my mamy jeszcze taką świadomość? - pytał franciszkanin.
- Gdy się pojawiają w naszym życiu problemy, śpieszymy je rozwiązywać, stajemy na głowie, aby jak najszybciej je rozwiązać, podczas gdy największym problemem jest grzech. Kto się w jego przypadku tak spieszy? Kto staje na głowie? Wystarczy tylko spojrzeć na nasz sakrament pokuty. Od lat spowiadamy się z tych samych grzechów. Praktykując wiarę śpiącą, przyzwyczajamy się do pewnych obrzędów. Środa Popielcowa, więc idę posypać głowę popiołem, ale do spowiedzi pójdę dopiero na święta, bo po co teraz - mówił o. Teodor.
Wyjaśniał również, że nasza modlitwa, post czy jałmużna mają nas przede wszystkim otworzyć na Boże słowo, na Ewangelię, a nie tylko być pustymi praktykami religijnymi.