Co tydzień szli Drogą Krzyżową. Tym razem z radością wyruszyli Drogą Światła.
Zmierzch to czas, żeby wyruszyć. Zbiórka pod parafią, świece w dłoni. Przed nimi ponad godzina marszu. Wierni z parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie-Słupcu nieprzerwanie od kilku miesięcy w każdy pierwszy piątek miesiąca wędrują na Górkę Wszystkich Świętych.
Niezależnie od tego, czy pada deszcz, czy jest zimno, czy jest piękna pogoda - idą, bo to już tradycja zapoczątkowana przez ks. Józefa Siemasza i kontynuowana przez ks. Krzysztofa Iwaniszyna.
W oktawie Świąt Wielkanocnych, tak jak w wielu innych parafiach wyruszyli na górkę - tym razem z radością, bo Jezus żyje. Podczas piętnastu stacji pielgrzymom towarzyszyły fragmenty Ewangelii oraz rozważania odnoszące się do życia codziennego. Jedną z najbardziej poruszających stacji okazała się czternasta.
- Dziś czuło się każde słowo, które ksiądz proboszcz mówił. Dla mnie to była jedna z najpiękniejszych dróg. Przedostatnia stacja najbardziej mnie poruszyła. Ksiądz zachęcał do tego, aby oddać Bogu swój płacz troski i zmartwienia i to, że każdy z nas jest ważny - mówi Krystyna Niedziela, jedna z uczestniczek.