Prawie tysiąc amatorów jednośladów zgromadziło się u wambierzyckiej Pani, aby wspólnie z Nią rozpocząć kolejny sezon motocyklowy.
Gorący kwietniowy dzień. W drodze na niedzielna Mszę św. mijali mnie motocykliści. Było ich zdecydowanie więcej niż zazwyczaj, ale to zrozumiałe. Piękna pogoda, a dziś w Wambierzycach rozpoczęcie sezonu. Nikt chyba jednak nie spodziewał się, że będzie ich aż tylu.
Tuż przed bramą wjazdową do Wambierzyc zatrzymał mnie porządkowy. Poinformował mnie, że chwilowo krzyżówka jest totalnie zakorkowana i musimy chwilę poczekać, ponieważ ruch odbywa się wahadłowo. Lewy pas jezdni prowadzący do bram miasta był już cały zastawiony.
Wszędzie było słychać gwar rozmów i dźwięk silników. Punktualnie o 11.00 na schodach Sanktuarium Matki Bożej Wambierzyckiej Królowej Rodzin odbyła się Msza polowa, której przewodniczył i homilię wygłosił kustosz sanktuarium - o. Albert Krzywański.
Podczas Eucharystii rozpoczynającej sezon motocyklowy odbyło się również odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. Do tego także podczas kazania odniósł się zakonnik, porównując zamiłowanie zmotoryzowanych do jazdy na drodze z drogą życia.
- Drogę życia możemy porównać do dróg, po których się poruszamy, i tego, jakimi kierowcami jesteśmy. Życie i relacje między małżonkami mogą być różne. Możemy te drogę przejść w sposób egoistyczny, nie zwracając uwagi na nikogo innego poza sobą, dbając jedynie o siebie. Powinniśmy, tak jak dobry kierowca, zwrócić uwagę również na innych w ruchu drogowym, tak samo w małżeństwie - tłumaczył.
Setki ludzi zgromadzonych na tej Mszy postanowiło już po raz szósty ofiarować swoją pasję i bezpieczeństwo wstawiennictwu Maryi.
- Tym razem przyjechaliśmy całą rodziną. Jesteśmy tu po raz trzeci, by godnie rozpocząć kolejny sezon, aby Matka Boska nas chroniła i żeby nam się dobrze jeździło po tych naszych polskich drogach. W tym roku ucieszyliśmy się, że przy okazji możemy odnowić naszą przysięgę małżeńską - mówiła pani Małgorzata.
Na koniec Mszy św. ksiądz udzielił błogosławieństwa, poprosił o odpalenie wszystkich silników i przeszedł przez całe miasto, aby poświęcić jednoślady.