Tak życiowe powołanie starały się pokazać osoby konsekrowane w czasie dni skupienia dla młodzieży w Domu Sióstr Prezentek w Świdnicy.
Większość czasu pierwszego tygodnia maja spędzili na świeżym powietrzu.
– Chcieliśmy, by to był prawdziwy tytułowy „majowy oddech”. Już pierwszego dnia wzięliśmy udział w pielgrzymce do Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach. Drugiego pojechaliśmy do Barda na spływ pontonowy, a później wybraliśmy się jeszcze na Śnieżkę. Wszystkie te wyjścia oczywiście z różańcem w ręku i śpiewem na ustach – uśmiecha się s. Estera Radkiewicz, prezentka.
Wraz z nią rekolekcje przygotowali s. Katarzyna Szuba i o. Andrzej Grad, który przyjechał z s. Aleksandrą Szyborską z Radia Jasna Góra. Jednak to dzięki życzliwości świdnickich prezentek i paulinów, a szczególnie s. Bernadecie Żygadło, dyrektorce przedszkola, mogli gościć z dwunastką młodych ludzi w stolicy diecezji.
W programie rekolekcji nie brakło Mszy św., adoracji Najświętszego Sakramentu, pracy z Pismem Świętym czy konferencji głoszonych przez ojca. Mówił w nich o powołaniu nie tylko do życia konsekrowanego czy kapłaństwa, ale do wszystkich stanów, podkreślając, że każdy człowiek ma własną indywidualną drogę.
- Odwagi! Zobaczcie, ile światła daje Pan Bóg na nasze życie. Na to, co przeżywamy, na to, co dzieje się w nas i z nami. Pomyślcie o Słowie, które daje Pan Bóg nam na każdy czas, i próbujcie rozeznawać wolę Bożą w waszym życiu - podpowiadał.
Jak rekolekcje przeżyli uczestnicy? - To był czas bardzo urozmaicony. Program był bardzo bogaty w atrakcje, ale czasu na modlitwę było również bardzo dużo. Stworzyliśmy dobrą wspólnotę rekolekcyjną, co zaowocowało nowymi znajomościami oraz wielogodzinnymi rozmowami o życiu i naszej przyszłości. Nie zabrakło radości i można było się oderwać od swojej rzeczywistości, ale także z nowymi siłami wracać na studia - mówi Monika.
Dla Piotra ważne było słowo, które usłyszał. - Dla mnie odkrywcze były konferencje dotyczące wspólnoty: życia w niej i jak ona wygląda w praktyce. Dzięki temu, że tutaj działaliśmy praktycznie, zobaczyłem, że wspólnota to nie tylko odległe pojęcie, ale coś, co jest częścią realnego życia. Najbardziej zaskoczyła mnie otwartość sióstr! mogliśmy korzystać z wyjątkowej gościnności i siostry przyjęły nas jak swoich - wspomina.
Juliusz natomiast zwraca uwagę na atmosferę w grupie. - Zaskoczyło mnie, że chociaż się nie znaliśmy, tak szybko zawiązała się głębsza relacja we wspólnocie. Pomimo różnicy wieku, różnych charakterów przeżyłem ten czas naprawdę dobrze i rozmowy z uczestnikami rekolekcji, z ojcem i z siostrami pomogły mi w uporządkowaniu mojej codzienności - uśmiecha się.