Nabożeństwo majowe przez wieki odprawiane było przy przydrożnych kapliczkach. Później w wielu parafiach przeniesiono je do kościołów. Dziś powraca do swej początkowej formy.
W Przedborowej kapliczki są trzy. Każda z nich ma swoich opiekunów, którzy doglądają je od lat.
Jedną z nich jest pani Joanna, która jako jedna z nielicznych mieszka w wiosce dopiero kilkanaście lat. Śmieje się, że tylko ona i ksiądz są w tej wiosce obcy. Sama też jest związana z Matką Bożą.
Kiedy mieszkała w Strzelinie, co roku na Dzień Matki jeździła na grób do swojej mamy, żeby się pomodlić i zawieźć świeże kwiaty. Kilka lat temu z jakiegoś powodu nie udało jej się dotrzeć na rodzinny cmentarz.
- Pomyślałam sobie wtedy, że przyjdę tutaj do Matki Bożej. Przyniosłam wazon, kwiaty i tak się zaczęło. Najpierw jeden wazon, później drugi, później trzeci. Po kilku latach do naszej parafii przyszedł ks. Janusz. Wyremontował kapliczkę w murze kościelnym i wymienił figurkę na nową, tym razem Matkę Boską Fatimską z okazji 100. rocznicy objawień fatimskich - wspomina pani Joanna.
Od tamtego czasu pani Joanna regularnie opiekuje się kapliczką, jak później wspomniała, podobną w jej rodzinnej miejscowości opiekowała się jej mama.
Kolejną kapliczką odwiedzaną przez wiernych z parafii św. Jadwigi podczas majówek jest wybudowana 20 lat temu kapliczka znajdująca się w końcowej części wioski. W jej powstanie zaangażowani byli okoliczni mieszkańcy.
Powstała na pamiątkę wejścia Kościoła w trzecie tysiąclecie. Dbają o nią sąsiedzi. Mężczyźni porządkują teren wokół, kobiety przyozdabiają ją kwiatami i figurkami przywiezionym z wakacyjnych wypoczynków.
W małej parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej w Przedborowej majowe nabożeństwa odbywają się w niedzielę i święta od trzech lat. Historii niektórych z nich nikt już nawet nie pamięta. Pomysłodawcą majówek przy kapliczkach był ks. Janusz Rempalski, miejscowy proboszcz.