Po uroczystych obchodach patronalnych św. Stanisława w Krakowie, bp Ignacy wziął udział w rocznicy koronacji Matki Bożej Świdnickiej.
I choć nie udało mu się zdążyć na początek zaplanowanej na godz. 18.00 Mszy św., to jednak postanowił wygłosić na niej homilię i przewodniczyć pierwszemu w tym roku nabożeństwu fatimskiemu.
- To była jedenasta z kolei chrystofania i ostatnia. Znak, że Pan Jezus przestaje się ukazywać apostołom jako Zmartwychwstały. Warto przypomnieć, że w dniu zmartwychwstania Jezus ukazał się aż pięć razy. Tym razem jednak wstąpił do nieba, wynosząc naszą ludzką naturę do chwały niebieskiej. Jest to zapowiedź wyniesienia wszystkich nas, jeżeli uwierzymy w Chrystusa, uznamy Go za zbawiciela i pokochamy Go – wyjaśniał sens wniebowstąpienia biskup.
W odniesieniu do nieba nawiązał również do 101. rocznicy objawień fatimskich. – Przy pierwszej wizycie Matki Bożej 13 maja 1917 r. Łucja zapytała Maryję skąd jest. I usłyszała odpowiedź – jestem z nieba. Łucja odważnie stawia kolejne pytanie: czego Pani od nas chce? Maryja kieruje prośbę, by przychodzili przez 6 kolejnych miesięcy 13 dnia o tej samej godzinie. Obiecała też, że powie kim jest i czego chce. W dalszym dialogu Łucja pyta czy też pójdzie do nieba. Tak – odpowiada Maryja. Łucja dodaje – a Hiacynta? Też – odpowiada niewiasta. A Franciszek? – pyta dziewczynka. Wówczas Maryja daje dłuższą odpowiedź – także, ale musi odmówić jeszcze wiele różańców (…) Zadziwia nas dojrzałość małej Łucji, która troszczy się nie o dobra materialne, ale o duchowe, o niebo – zauważył bp Ignacy.
Przypominając prośbę Maryi, by dzieci przychodziły każdego miesiąca zachęcił do refleksji nad własną postawą i przychodzeniem do świdnickiej Pani w słońcu. Przypomniał, że każdego tygodnia we wtorki o godz. 9.00 odprawiana jest przy jej ołtarzu Msza św. Ale są też inne okazje, które powinny być zachętą dla nas do spotkania z Maryją na wzór dzieci z Fatimy.
Na koniec Mszy św. biskup wraz z wszystkimi wiernymi odmówił różaniec i przeszedł w procesji z zapalonymi świecami.