To tylko jedna z atrakcji 21. Festiwalu Teatru Otwartego. Barwne przedstawienia przyciągnęły tłumy na imprezę zorganizowaną przez Świdnicki Ośrodek Kultury.
Czy każda historia zaczyna się od spojrzenia? Ile historii zawiera się w samym spojrzeniu? Odpowiedzi szukali w ruchowej rozprawie artyści grupy LineAct. Ich spektakl „27 krótkich spojrzeń” na ścianie teatru Świdnickiego Ośrodka Kultury, który podsumował pierwszy dzień festiwalu, przyciągnął spojrzenia wszystkich, którzy znajdowali się na terenie Rynku.
Moskwa lat 30. XX wieku. W mieście, w którym rządzi Stalin, szaleją zbrodniarze komunistyczni, panuje socrealizm, a Bóg nie istnieje, pojawia się - wraz ze swoją przedziwną świtą - ekscentryczny konsultant z zagranicy, specjalista od czarnej magii. To fabuła „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa, którą przedstawili artyści Teatru Formy na zakończenie drugiego dnia.
Ostatni z finałowych spektakli przeniósł natomiast widzów do cyrku „Kliniki Lalek”. Ekologiczne, lalkowe widowisko, w którym w rolach zwierząt występują duże „nadmarionety” opowiada historię żyrafy, zakochanej w treserze, która potrafi śpiewać i tańczyć; lwa, który chce pożreć tresera i słonia, wirtuoza gry na trombonie, który umie stać na trąbie, potrafi latać, ale się zepsuł i ma tylko trzy nogi.
Ale wieczorne spektakle to nie wszystko. W czasie trwającego od 6 do 8 lipca festiwalu na bruku świdnickiego Rynku, jak również na scenie teatralnej ŚOK, wystąpiło 16 zespołów. Większość z nich przygotowała spektakle adresowane do najmłodszych widzów, dla których przez cały okres trwania imprezy zorganizowano przeróżne zabawy i gry. Nie brakło jednak grup, których przedstawienia znalazły swoich amatorów wśród dorosłych.
W programie znalazły się również inne atrakcje jak wernisaż „Memów” Marty Frej, Plenerowy Happening Teatralny „Kantor Wymiany Gestów” czy familijne warsztaty plastyczno-teatralne „Rytm w ruchu, obrazie i dźwięku”.