Prawie 650 studentów razem modliło się, śpiewało, rozmyślało nad przyszłością fundacji, ale przede wszystkim odpoczywało. Wśród nich była również młodzież z diecezji świdnickiej.
Od 10 do 15 lipca w Koszalinie odbywał się obóz studentów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Już pierwszego dnia spotkali się w czasie Mszy św. z bp Edwardem Dajczakiem, ordynariuszem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Zwiedzanie Koszalina, Kołobrzegu, gdzie spotkali się z kard. Kazimierzem Nyczem i udział w dniu skupienia w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu wypełniły pierwsze dni wakacyjnego obozu.
Nie brakło również spotkań z dotychczasowymi stypendystami. Jednym z nich był ks. Konrad Kawa, neoprezbiter z diecezji przemyskiej, który dla uczestników odprawił w sobotę prymicyjną Mszę św.
Po niej konferencję o małżeństwie, rodzinie i różnicach postrzegania świata przez mężczyznę i kobietę do młodzieży wygłosiła s. Anna Maria Pudełko, siostra apostolinka.
Kluczowym momentem tego dnia było jednak II Forum Fundacji, na którym studenci dzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat funkcjonowania wspólnot akademickich czy planami na przyszłość.
- Dyskutowaliśmy o tym, w jaki sposób nasycić się nauczaniem Jana Pawła II i przekazywać jego osobę i dzieło innym. Szczególnie w kontekście tego, że poziom sentymentu wobec Ojca Świętego w sposób naturalny będzie się zmniejszał. Jego nauczanie jest stale aktualne, a w niektórych obszarach jeszcze bardziej aktualne niż w przeszłości. Na każdy z paneli dyskusyjnych zgłosiło swoje wnioski ponad 20 stypendystów. Widać jak bardzo im na tym zależy, jak bardzo się utożsamiają z tym dziełem. To jest duża wartość, bo od poziomu utożsamiania się ze światem wartości i samą fundacją będzie zależało zaangażowanie stypendystów oraz ich następców - mówi ks. Dariusz Kowalczyk, przewodniczący zarządu FDNT.
Jednym z uczestników wakacyjnego obozu jest Gosia, studentka 3 roku Inżynierii Chemicznej i Procesowej na Politechnice Wrocławskiej. Od dawna z niecierpliwością czekała na ten wakacyjny obóz.
- Uwielbiam tę radość ze spotkania z przyjaciółmi, a także z poznania nowych, wspaniałych osób - mówi. Obóz w Koszalinie to już jej drugi wyjazd z fundacją. - W tym roku mieliśmy więcej czasu dla formacji duchowej, ale znalazła się też chwila na wspólną zabawę i integrację. Najpiękniejszym przeżyciem tego obozu był dla mnie dzień skupienia w Skrzatuszu. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu mogłam poczuć bliskość i ogromną miłość Jezusa. To było niezapomniane wydarzenie - dodaje.
Wojtek, student automatyki i robotyki uważa, że obóz to wspaniałe połączenie modlitwy, odpoczynku i spotkań ze starymi dobrymi przyjaciółmi. - Plan obozu był bardzo napięty, cały czas coś się działo. Jednego dnia zwiedzaliśmy Koszalin, drugiego już Kołobrzeg. Nie dało się tu narzekać na nudę - komentuje.
W niedzielę było muzycznie. W kościele pw. Ducha Świętego w Koszalinie stypendyści śpiewem i grą na instrumentach podziękowali za gościnę i spędzony w mieście czas.