Nocne zwiedzanie miasta z inscenizacjami to kolejna forma odkrywania lokalnych atrakcji, zaproponowana przez Muzeum Ziemi Kłodzkiej.
9 sierpnia o godz. 20.30 z dziedzińca muzeum wyruszyło kolejne Nocne Zwiedzanie. Organizowane od kilku lat wydarzenie podczas Dni Kłodzka gromadzi gości nie tylko z Polski, ale także z zagranicy, którzy do Kotliny Kłodzkiej przyjeżdżają specjalnie na to wydarzenie.
W tym roku temat Nocnego Zwiedzania brzmiał: „Oswojenie". - Od kilku lat organizujemy takie wydarzenie podczas Dni Twierdzy Kłodzkiej. W tym roku postanowiliśmy odnieść się do architektury Kłodzka. Joanna Jakubowicz, która przygotowała dzisiejsze spotkanie, jest historykiem sztuki i zwraca uwagę na detale architektoniczne miasta. Ciekawe jest to, że mieszkańcy na swoich domach chcieli mieć postacie zwierząt. Przygotowane scenki podczas zwiedzania opowiadają o dawnych mieszczanach, ale także o zwierzętach znajdujących się m.in. na fasadach ich kamienic - mówi Krzysztof Miszkiewicz, dyrektor muzeum.
Inspiracją do tegorocznego zwiedzania Kłodzka szlakiem zwierząt była wystawa znajdująca się w Muzeum Ziemi Kłodzkiej, którą przygotowali Joanna Jakubowicz i Tomaszem Gmerik.
- W każdej epoce inne zwierzęta były popularne, najwięcej w przestrzeni miejskiej ustawiano ich jednak w latach 20. i 30. XX w. Moim zdaniem, musiała to być koncepcja jednej lub kilku osób. Te zwierzęta są związane z funkcją poszczególnych domów, np. przedstawiony na fasadzie wilk znajduje się w miejscu, gdzie wcześniej była restauracja „Wilcza Jama”. Nieopodal możemy zobaczyć białego konia - właścicielem tego budynku był rzeźnik koński. Dalej rak - pod nim mieściła się gospoda „Pod Czerwonym Rakiem” - opowiada J. Jakubowicz.
Mimo późnej godziny zwiedzania nie zabrakło dzieci, które z zaciekawieniem wsłuchiwały się w przedstawiane scenki. Na najmłodszych największe wrażenie wywarły maski, które zakładali aktorzy. - Nam najbardziej podobał się rak i wilk. Wilk jest taki słodki. Podoba nam się też zwiedzanie nocą, jest bardzo dużo ludzi - opowiada Ania, która przyszła z Martą i Mateuszem. - Jesteśmy z Kłodzka, ale wcześniej nie słyszeliśmy tych historii, więc cieszymy się, że mogliśmy je poznać w taki ciekawy sposób - mówi pani Jadwiga, mama dzieci.