Człowiek dowiadujący się o przyjściu Boga na ziemię winien trwać w postawie oczekiwania. Wiemy, że naród wybrany oczekiwał na pierwsze przyjście Chrystusa, narastała nawet z czasem tęsknota za mającym nadejść Zbawicielem.
Prorocy modlili się, wyglądali Mesjasza, wołali o Jego rychłe nadejście: „Spuście rosę, niebiosa, z góry, a obłoki niech zleją z deszczem Sprawiedliwego; niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela, a sprawiedliwość niechaj wzejdzie społem” (Iz 45,8). Dzisiejsza ludzkość winna też oczekiwać zapowiedzianego powtórnego przyjścia Chrystusa. On na pewno przyjdzie. Kościół każe nam w centralnej części Mszy św. wyrażać prawdę o naszym oczekiwaniu na to powtórne przyjście: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. To czekanie winniśmy rozciągać na całe nasze życie i w jego klimacie przeżywać inne nasze oczekiwania: na lepsze mieszkanie, nowy samochód, pensję czy dyplom.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.