Wieniec, lampion czy kalendarz adwentowy - te znaki pomagają zarówno dzieciom i dorosłym przeżyć Adwent i przygotować się do świąt.
Patrycja i Paweł ze Świebodzic mają trójkę dzieci. Najstarsza córka ma 7 lat.
- Bianka chodzi ze mną na roraty. Już trzy tygodnie temu pytała mnie, czy mamy bibułę, żeby zrobić lampion. W zeszłym roku nie zdążyliśmy i był płacz - relacjonuje pani Patrycja.
- Planujemy też zrobić wieniec. Te zewnętrzne elementy pomagają przeżywać czas przedświąteczny. Dzieci pamiętają, co było w zeszłym roku, czekają na adwent. Widać, że jest dla nich ważny. Myślę, że to w przyszłości zaowocuje - mówi pani Patrycja. - Ważne są też zachęty w kościele. W naszej poprzedniej parafii, dzieci na roraty przygotowywały serduszka. Bianka jeszcze nie umiała pisać, więc rysowała, co dobrego udało jej się zrobić.
U Kamili i Wojciecha oraz ich dwójki dzieci w Świdnicy w tym roku pojawi się „Adwentownik”.
- To przewodnik adwentowy dla dzieci i rodziców. Wymyśliła go pewna wielodzietna mama. Opisane są w nim historie, tradycje, patroni. Na każdy dzień zaproponowane jest jakiś dobry uczynek - wyjaśnia pani Kamila. - W naszej rodzinie przygotowujemy lampiony, wieniec adwentowy, kalendarz też się zdarzył.
- Wiara jest dla nas bardzo ważna i chcemy ją przekazać naszym dzieciom - mówi pan Wojciech. - Nie jest łatwo pokazać, o co w niej chodzi. Dodatkowo kolorowy świat podpowiada inne postawy, niż te, które chcielibyśmy przekazać. Sam lampion czy wieniec nie są najważniejsze. Robimy je wspólnie, a ten czas jest okazją do rozmowy - mówi świdniczanin. I dodaje: - Wieczorami czytamy z dziećmi Pismo św., krótkie opowieści związane z Bożym Narodzeniem.
Agnieszka i Konrad z Bystrzycy Kłodzkiej należą do wspólnoty Domowego Kościoła. Mają pięć córek, najstarsza ma 14 lat, najmłodsza 2 miesiące.
- Ja z domu rodzinnego nie wyniosłam tradycji przeżywania adwentu. Jako matka świadomie szukałam treści i przykładów. Pierwszą pomocą był „Rytuał rodzinny”. Większość rzeczy, które praktykowaliśmy, znajdowałam właśnie tam - wspomina pani Agnieszka.
- U nas z roku na rok coś się zmienia. Jak się ma tyle dzieci, to życie weryfikuje najlepsze założenia. Zawsze mamy wieniec. Robimy go sami. Drugi wieszamy na drzwiach. Lampiony robiliśmy raz, później kupowaliśmy gotowe. Były też lata, że z kartek bożonarodzeniowych przygotowaliśmy kalendarz adwentowy. Najstarsza córka to pamięta i wspomina – przyznaje pani Agnieszka.
- Od kilku lat korzystam z książek autorstwa Ewy Hanter. Jest niebieski album , który zawiera instrukcje dla rodziców, jak zrobić np. lampion, ale też jest tekst wyjaśniający, co on oznacza. W tym roku zrobimy szopkę bożonarodzeniową opracowana przez tę samą autorkę. To 35 arkuszy do pokolorowania przez dzieci, które później łączy się w długi pasek, umieszcza na drążkach. Tak powstaje ruchoma szopka. Moja młodsza córka bardzo się tym zainteresowała. Chciała włożyć do środka głowę, żeby sprawdzić, jak to się rusza - śmieje się pani Agnieszka.
- Charyzmatem Domowego Kościoła jest wychowanie dzieci w wierze. U nas liturgia kościoła jest przeciągnięta w sferę domu. Żyjemy tradycją, żeby był żywy przekaz wiary, żeby dzieci w sposób naturalny miały z czego czerpać - wyjaśnia pani Agnieszka.
Wiele pomocnych treści dotyczących przeżywania adwentu można znaleźć w Internecie. Sklep diecezjalny w Świdnicy oferuje gotowe lampiony, elementy do przygotowania wieńca oraz świece adwentowe i książki dla dzieci z historiami bożonarodzeniowymi.