Łk 10,1-9: Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.”
Innych - może nie-Żydów? Siedemdziesiąt dwa to liczba wszystkich narodów znanych Żydom. To symboliczna liczba oznaczająca wszystkie narody. Wcześniej Jezus wysyłał Dwunastu - to bardzo szacowne grono, fundament Nowego Ludu Bożego. Dwanaście do liczba Izraela - siedemdziesiąt dwa to liczba pozostałych narodów. Naród Wybrany Starego Testamentu był zbudowany na wierze Abrahama, to jego potomkowie wywodzący się od jego wnuka - Jakuba, któremu Bóg zmienił imię na Izrael. Jakub miał dwunastu synów, od których wywodzi się dwanaście pokoleń Izraela, Narodu Wybranego. Nowy Naród Wybrany jest zbudowany na wierze Maryi, na fundamencie Dwunastu - tych Dwunastu, którzy odpowiedzieli wiarą na wezwanie Jezusa. Po prostu za Nim poszli. Zostawili - jak opisują Ewangeliści - wszystko. Zostawili łodzie, sieci, komory celne, majątki. Zostawili ojców i najemników, teściowe i żony. Zostawili wszystko i wszystkich - by pójść za Jezusem. A potem wrócić - jak pokazuje Ewangelia - wrócić do swoich zajęć. Do łowienia ryb. Do tych, których niby opuścili z powodu Jezusa. Wrócić - ale w nowy sposób, z nową mentalnością. Wrócić pozostając w relacji z Jezusem.
I na tym to wszystko polega: cały grzech pierworodny wziął się stąd, że Ewa wyszła z relacji z Bogiem i Adamem. To ją otworzyło na złą relację z wężem - i gdy wróciła do Adama, do relacji z Adamem, to ta relacja nie była już Boża, nie była budowana w Duchu Boga, w Duchu Świętym, w Miłości - ale Ewa wróciła do Adama pozostając w relacji z wężem, więc niosła jego jad. I zakaziła Adama jadem węża. Adam i Ewa potem przekazali to dalej… tu jest problem: w relacjach. Wszystko jest w relacjach. Dlatego Jezus zaprosił ludzi do relacji ze sobą. Zaprasza nieustannie. Za nic nie rezygnuje z walki o relację z nami - którzy namiętnie wchodzimy w relację z wężem, namiętnie wsłuchujemy się w jego głos, namiętnie pijemy jego jad i przyjmujemy jego sposób myślenia… Namiętnie odrzucamy propozycję wchodzenia w relacje, jakie panują w Bogu - relacje Życia i Miłości, relacje Ducha Świętego - i namiętnie budujemy relacje śmierci, relacje wężowe… Na tym polega właśnie grzech: na przekroczeniu pierwszego i jedynego zakazu Boga: NIE JEST DOBRZE, ABY CZŁOWIEK BYŁ SAM!!! Od początku Bóg stwarza człowieka do niebycia samemu - do bycia w relacjach. W relacjach samego Boga. Właśnie tak człowiek jest obrazem i podobieństwem Boga, który jest relacjami między Osobami. Relacjami Miłości tak potężnej, że osobowej: Bóg jest Jednością Ojca i Syna w Duchu Świętym. Dlatego wszyscy jesteśmy ochrzczeni w Imię Boga Prawdziwego, które brzmi: Ojciec i Syn i Duch Święty. Właśnie to i między Osobami jest istotne: czyni Jedno z Trzech Osób. I właśnie w tę Jedność Boga jesteśmy włączani, zanurzani przez Chrzest na mocy dzieła Jezusa: dzieła, które polega na tym, że Jezus nie zerwał relacji ani z Ojcem, pozostając zawsze, nawet na Krzyżu, w relacji Ducha Świętego z Ojcem - i nie zerwał jednocześnie relacji z nami, pozostając na Krzyżu do końca i powracając Zmartwychwstały, dając Ducha z Krzyża i jako Zmartwychwstały i jako Wniebowstępujący i jako Zasiadający na Prawicy. W relacji z Ojcem bierze Ojca w Duchu - i daje Ojca nam w tym samym Duchu. Tak nas zaprasza - by w Duchu nas brać i dawać w Duchu Ojcu. Jezus. Tylko Jezus… Tylko relacja z Jezusem w Duchu i Prawdzie jest życiodajna.
I właśnie na tym polega odwrócenie grzechu pierworodnego - na tym polega powrót do raju, do Królestwa Bożego: na odpowiedzi na zaproszenie Jezusa do relacji z Nim w Duchu i Prawdzie. I tak się głosi bliskość Królestwa: gdy idę do ludzi pozostając w relacji Ducha Prawdy z Jezusem. W relacji Miłości z Jezusem. Wtedy niosę Ducha - jak Maryja Elżbiecie. Wtedy niosę Prawdę. Niosę Miłość. Niosę Życie a nie śmierć. Tak się wraca do raju - tak się głosi Królestwo wilkom: gdy idę do wilków wyposażony tylko i wyłącznie w relację z Jezusem i gdy wbrew wszystkiemu jak Jezus, mocą Jego Ducha nie własną, daję im relację Jezusową. Daję im Ducha jak Maryja Elżbiecie - daję Ducha o tyle, o ile czerpię Go z relacji z Jezusem. Tylko tak się głosi Królestwo. Tylko we dwóch - bo Królestwo jest w relacji. Bo nie jest dobrze człowiekowi być samemu. Tylko we dwóch można iść do wszystkich narodów i dawać narodom Królestwo. Tylko we dwóch: Jezus i ja. Bo nie jest dobrze człowiekowi być samemu. Sam daję zło. We dwóch - Jezus i ja - dajemy dobro. Jeśli nie jestem w relacji z Dobrym - natychmiast tę pustkę wypełni zły. Relacje. I to relacje w Duchu i Prawdzie, relacje Miłości: to jest Życie Boga, do którego zostaliśmy zaproszeni i włączeni. W Jezusie Bóg otworzył się na relację z nami, wilkami. I tylko tak wilk przemienia się w owcę: gdy daje się wciągnąć w relację z Barankiem. I to mają robić uczniowie: pozostając w relacji z Barankiem, sycąc się Jego Ciałem i Krwią, napełniając się Jego Duchem - iść do wilków i proponować im relację Baranka. Zapraszać do relacji z Barankiem. Po ludzku to wariactwo - z punktu widzenia Miłości to spełnienie: dawać wilkom Ciało i Krew. Przychodzimy na Eucharystię jako wilki - bijąc się w piersi od początku, przyznając się do naszego wilczego myślenia. Przyznając się, że jedyne relacje jakie umiemy budować to wilcze relacje. I Baranek wychodzi nam na przeciw by nam, wilkom, dać swoje Ciało i Krew, dać swoją Miłość, dać swojego Ducha - włączyć nas, wilki, w relację ze sobą… I to przemienia myślenie, to przemienia wilka w owcę. I to posyła - do innych wilków, by dać im doświadczenie Miłości niosącej pokój. Ja mam dawać to, co otrzymałem: Ducha. Miłość. A co kto zrobi z Miłością - to Jego sprawa. Dając Miłość mam Miłość. A Miłość nie chce być zatrzymywana - chce być dawana. Gdy Piotr pod Cezareą Filipową spróbował zatrzymać Jezusa w drodze do wilków mieszkających w Jerozolimie, usłyszał że jest szatanem. Ale nawet wtedy Jezus nie zrezygnował z relacji z Piotrem - wezwał do od razu: za Mną szatanie! ZA MNĄ! Do wilków, oddać im Ciało i Krew. Nasycić ich sobą - Miłością. I tak się przechytrza wilki: dając im zjeść Miłość. I wtedy Miłość ma szansę przemieniać - tak, jak przemienia mnie, wilka, w owcę: daje mi się spożyć. I tak mnie przechytrza sprytem Miłości. Święty spryt Boga, który jest Miłością! I tak się jest sprytnym w relacjach z wilkami: im bardziej nienawidzą - tym bardziej daje się im Miłość. Ale warunek jest jeden: trwać uparcie w relacji z Tym, który jest Miłością. Nie budować relacji z trzosem, z sandałami, z ciuchami, z mieszkaniami i domami, z jedzeniem i piciem - ale z Barankiem. Wtedy to On sam kroczy we mnie - wtedy nigdy nie przekroczę fundamentalnego zakazu Boga: nie jest dobrze, aby człowiek był sam. Bo zawsze będę z Nim - a będąc z Nim, będę z Ojcem i Duchem. I ze wszystkimi, którzy są z Nim w relacji. Nigdy, na wieki, nie będę sam - jeśli będę z Nim. Mogę, owszem, budować relacje z sandałami, z moją pychą domagającą się wywyższenia. Z trzosem i torbą, z moją pożądliwością wilczą domagającą się posiadania i gromadzenia łupów. Z moją pożądliwością domagającą się przyjemności, doświadczania, zaliczania, posiadania ludzi, posiadania domów, mieszkań, efektów itd. Mogę budować relację z moją pychą i pożądliwością, które prowadzą mnie w śmierć. Mogę - tylko że wtedy będę śmiercionośny, będę dawał śmierć, pychę i egoizm. A mogę budować relację z Tym, który za cenę Ciała i Krwi żyje we mnie i jest ze mną. Wtedy będę życiodajny - będę dawał Jezusa, który jest Życiem. Jeśli tylko moje życie nie będzie polegało na szukaniu zaspokojenia mojej pychy i mojego egoizmu, tylko to On będzie moim Życiem. Jezus. Relacja z Nim. Wtedy to On będzie prowadził. Do wszystkich narodów.