Klub Relaks stworzyły głuszyckie seniorki. Powstał w miejscu przeznaczonym na przechowywanie szczotek i miotły.
Pani Jadwiga pracuje jako dozorczyni w jednym z bloków na osiedlu Słoneczne Wzgórze. Przed laty wspólnota mieszkaniowa przeznaczyła pomieszczenie po kotłowni do przechowywania sprzętów i narzędzi niezbędnych do utrzymania porządku.
Któraś z sąsiadek powiedziała, że jest tam tyle miejsca, że można by ćwiczyć. Niestety, ściany były czarne, a na posadzce miejscami stała woda, zostały fundamenty po piecach. Powoli, wraz z mężem, doprowadzali lokal do porządku.
Jak wspólnota mieszkaniowa zobaczyła te starania, to też pomogła - zrobiono podłogę, pomalowano ściany. Z czasem wyremontowano schody. Stanęły rowerki i panie ćwiczyły, na początku przy świeczkach, bo nie było prądu.
Gdy wykonano instalację elektryczną, było światło, panie mogły sobie zrobić herbatę. Systemem gospodarczym powstała również toaleta. Do urządzenia wnętrza przydały się używane meble, naczynia, dywany. Teraz jest przytulnie i kolorowo.
W osiedlowym klubie Relaks jest dziesięć emerytek, głównie wdowy. Jest też jeden pan. Panie robią na drutach, szyją, śpiewają, chodzą na basen - mają więcej energii niż niejeden człowiek przed sześćdziesiątką.
Spotykają się kilka razy w tygodniu, a czasami nawet codziennie. Tylko w grudniu ulepiły prawie trzy tysiące pierogów, zebrały pięć worków ubrań dla bezdomnych i zrobiły kilkadziesiąt czapek i skarpet na drutach, bo seniorki z Głuszycy chętnie pomagają potrzebującym.
Więcej o inicjatywie oraz seniorkach będzie można przeczytać w najbliższym numerze (51-52/2018) świdnickiej edycji „Gościa Niedzielnego”.