Wyruszyli spod kurii w niedzielę i dopiero w poniedziałek wieczorem byli w Colon. Jak nasi reprezentanci spędzają czas przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży?
O tym, że z diecezji świdnickiej na ŚDM pojedzie 10 osób pisaliśmy już jakiś czas temu. W niedzielę w auli pożegnali ich najbliżsi i bp Adam Bałabuch.
- Z pewnością wyjazd w tak odległe rejony świata będzie nie tylko wspaniałym doświadczeniem młodego Kościoła, ale i przygodą, w której poznacie jeden z krajów Ameryki Południowej. Tam jest teraz ciepło i tego chyba będziemy wam trochę tutaj zazdrościć - uśmiechał się biskup pomocniczy.
Po spotkaniu w kurii młodzież wraz z ks. Pawłem Kilimnikiem pojechała na warszawskie lotnisko, gdzie mieli wspólną Mszę św. i polecieli do Panamy.
Zakwaterowani zostali w maleńkiej dzielnicy Colon. - Dotarliśmy na miejsce około godziny 17.00 czasu lokalnego. Zostaliśmy zarejestrowani i powitani u rodzin, a następnie czekał na nas ciepły posiłek. Spróbowaliśmy smażonego ziemniaka Yuka z frytkami, a później położyliśmy się spać, bo nie spaliśmy prawie 48 godzin - wspomina pierwsze chwile w Panamie Adam, który mieszka u jednej z rodzin z Martyną i Tomkiem.
- Pierwszego dnia mieliśmy pobudkę o 7.30. Wraz z Idą mieszkamy u Liz (20 lat), jej młodszej siostry (11 lat) i ich rodziców. Przyjęli nas niezwykle ciepło, oddając nam swoje łóżka i pokoje. Na śniadanie jedliśmy chałkę ze smażonymi wędlinami i sokiem z marakui. Później wspólnie udaliśmy się do miejscowej parafii, gdzie przygotowano dla nas całodniowy program - opowiada poranek Asia.
- Podróż do parafii była ekscytująca. U Panamczyków na drogach obowiązują dwie zasady: kto pierwszy, ten lepszy, oraz nigdy się nie zatrzymuj... - uśmiecha się jedna z uczestniczek. - Rano modliliśmy się wspólnie na Eucharystii w parafii pw. św. Judy Tadeusza w Colòn - razem z mieszkańcami Panamy, Hondurasu, Urugwaju, Meksyku, Argentyny i Brazylii. Potem opowiadali nam o swojej pobożności i diecezji. Była też prezentacja o Colòn. W tym także pokazy tańców lokalnych. Oni tu tak generalnie mają, że jak słyszą muzykę, to momentalnie wszyscy lecą tańczyć - wspomina jeden z pielgrzymów. Wieczorem spotkała ich pogodowa niespodzianka - kilkusekundowy deszcz, który dla miejscowych jest czymś normalnym.
W środę była pielgrzymka, a jej celem boisko, gdzie spotkali się z dwoma innymi parafiami i ich gośćmi. Razem mieli Mszę św., obiad, a potem animacje i pokazy z różnych krajów. Tu zdecydowanie brakowało cienia.
- Czasem z gorąca boli głowa, ale wieje wiatr, więc jest całkiem ok. Czasem ciężko się też dogadać, bo mało kto zna tu angielski, a wszyscy poza nami Polakami, mówią na co dzień po hiszpańsku, więc nie tłumaczą nam kazań, Mszy czy tego, co się dzieje - dodaje Polka.
Czwarty dzień to wycieczka krajoznawcza, w tym odpoczynek na plaży Morza Karaibskiego. A wieczorem okazja do spowiedzi, Msza św. i adoracja Najświętszego Sakramentu.
Za cztery dni grupa z diecezji świdnickiej uda się na oficjalną część Światowych Dni Młodzieży. Będziemy przez cały wyjazd im towarzyszyć i informować na bieżąco naszych czytelników.