Kilkaset osób zgromadziło się w sobotę w samo południe na pl. Magistrackim, by dzięki transmisji uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych prezydenta Gdańska.
Zamordowano człowieka, który był wielkim samorządowcem, był wspaniałym człowiekiem. Tak, jak on zmieniał Gdańsk, tak my powinniśmy traktować nasze małe ojczyzny, by były życzliwe, otwarte, tolerancyjne i ciepłe - mówił prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. - On zginął dlatego, że jest za dużo nieżyczliwości, nienawiści i złych emocji. Wierzę głęboko, że jego tragiczna śmierć może coś zmienić. Obecność wasza i wielu tysięcy ludzi pokazuje, że tak może się stać. Bądźmy zawsze dla innych życzliwi, ciepli i dobrzy, jak jego ostatnie słowa przed śmiercią - zachęcał R. Szełemej.
Zebrani oddali hołd tragicznie zmarłemu P. Adamowiczowi, paląc znicze i wpisując się do księgi kondolencyjnej. W skupieniu i ciszy mieszkańcy największego miasta w diecezji świdnickiej modlili się wraz z uczestnikami Mszy św. pogrzebowej, odprawianej w bazylice Mariackiej w Gdańsku.
- Czułam, że muszę tutaj być - ze łzami w oczach mówiła pani Natalia, która przyszła z córką, mamą i przyjaciółką.
- Bardzo poruszyła mnie ta śmierć. Nie można tego zostawić bez echa. Trzeba tu być - dodała pani Janina.
Inny wałbrzyszanin, pan Henryk, stwierdził: - Uważam, że pamięć o porządnych ludziach musi być szanowana, trzeba im oddać hołd. Przyszedłem tutaj dzisiaj, bo tak należało się zachować.
Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia w wyniku napadu, który miał miejsce 13 stycznia podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Dzisiaj w całej Polsce trwa żałoba narodowa.