Spotkanie z papieżem Franciszkiem i mieszkańcami Ameryki Środkowej otworzyło oczy wielu młodym ludziom. Także tym z naszej diecezji.
Oficjalne obchody Światowych Dni Młodzieży już za nami. Grupa z diecezji świdnickiej czeka na powrót do Polski. Jak oceniają czas spędzony z papieżem?
- To niesamowite, że we wspólnej modlitwie wzięło udział ponad 400 tys. osób, a rano w czasie Mszy św. rozesłania mówiło się już o ponad 700 tys. z całego świata. Wyjątkowa była sama monstrancja, która została zrobiona z łusek naboi. To symbol ofiary, jaką tutejsi mieszkańcy ponieśli w czasie walk. Wszystko to Panamczycy oddali Matce Bożej, która była patronką całego spotkania - wyjaśnia ks. Paweł Kilimnik.
Dodaje, że niesamowite wrażenie zrobiły na nim świadectwa: rodziny, która przyjęła dar dziecka z Zespołem Downa, chłopaka walczącego z uzależnieniem od narkotyków i dziewczyny, pochodzącej z terenu dotkniętego konfliktem zbrojnym.
- Zarówno dni w diecezji jak i wydarzenia centralne były dla mnie dość wymagającym czasem. Szczególnie pod względem duchowym - upał, duży hałas przez większość dnia, niewyspanie nie służą skupieniu podczas mszy i katechez. Mimo to bardzo chciałam wysłuchać głoszących osób, zapamiętać jak najwięcej, by móc wyciągnąć dla siebie wskazówki na czas po ŚDM - mówi Ida, uczestniczka.
- Najbardziej doceniam chwile wspólnej modlitwy z papieżem Franciszkiem. Mam świadomość, jak wyjątkową dostałam szansę, by móc nie tylko go zobaczyć i wysłuchać, ale także otrzymać od niego błogosławieństwo. Dodatkowo niezwykle ważne było dla mnie mieszkanie z panamskimi rodzinami. Spotkanie ich oraz ich krewnych zawsze łączyło się z radością i emocjami, a spędzenie z nimi czasu było świetną okazją do lepszego poznania i zrozumienia panamskiej rzeczywistości - dopowiada.
- Każdy kolejny dzień przynosił dużo spokoju wewnętrznego, wspaniałych chwil modlitwy, mnóstwo bogactwa z usłyszanego Słowa, ale również trudne ćwiczenia duchowe, silne zmęczenie fizyczne, sytuacje konfliktowe dzielące nas, pielgrzymów, między sobą. Jestem jednak przekonana, że każda z tych chwil, właśnie taka była nam potrzebna. Najmocniej w pamięci zapadną mi na pewno fragmenty wypowiedzi, które kierował do nas Ojciec Święty, ułamki chwil, kiedy przejeżdżał tuż koło nas z uśmiechem na twarzy i pozdrawiał nas oraz wszystkie chwile spędzone z rodzinami, które tak nas wyczekiwały a naszą obecność traktowały jako błogosławieństwo spływające na ich dom - dodaje Joanna.
Pobyt w Panamie to jednak nie tylko ŚDM, ale i możliwość zwiedzania okolicznych miejscowości. - Jedną z takich była Gamboa, gdzie w opuszczonym domu mieszkała małpka. Dużo więcej zwierząt zobaczyliśmy jednak w miejscowym ogrodzie zoologicznym. Największe jednak wrażenie zrobił na mnie Kanał Panamski, a właściwie jego część, zwana Miraflores, gdzie statki wpływają z Pacyfiku do kanału jak po schodach - cieszy się jedna z uczestniczek.
Kontrast kulturowy, entuzjazm setek tysięcy młodych z całego świata i wskazówki papieża sprawiły, że nasi reprezentanci wracają odmienieni.
- O tym powrocie mówił Ojciec św. w czasie Mszy św. rozesłania. W naszych domach, miastach też często się nie wierzy, że Bóg może być tak bliski i rzeczywisty, a tym bardziej obecny w kimś znanym, w sąsiedzie, przyjacielu czy kimś z rodziny - zauważa Adam, który wraz z pozostałymi uczestnikami wyląduje w Polsce w nocy z czwartku na piątek.