Biskup Ignacy Dec w homilii na XXVII Światowy Dzień Chorego zachęcał do bezinteresownej miłości wobec chorych i cierpiących.
W samo południe, przewodnicząc Mszy św. biskup spotkał się z chorymi z całej diecezji. - Na Eucharystii, w Komunii Świętej jest z nami ten sam Jezus. Ma taką samą miłość do nas jak miał kiedyś do ludzi, gdy chodził jako widzialny człowiek po ziemi. Ma też tę samą moc. Jest z nami, by nam pomagać, by nas umacniać duchowo i cieleśnie. Z naszej strony potrzebna jest wiara w to, że tak jest, jest potrzebne nasze pragnienie i nasze zwrócenie się do Jezusa, by nam pomógł, by nam udzielił sił duchowych i fizycznych – mówił na początku homilii.
Następnie przybliżył treści papieskiego orędzia na XXXVII Światowy Dzień Chorego. - Już w pierwszych słowach orędzia papieskiego czytamy słowa: "Wzywam Was wszystkich, na różnych poziomach, do promowania kultury bezinteresowności i daru, niezbędnych do przezwyciężenia kultury zysku i odrzucenia". Ojciec św. w obliczu dzisiejszej pogoni za bogactwem, za powiększaniem swojej kasy, wzywa wszystkich do bezinteresownej ofiarności. "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie" (Mt 10,8). Jest to bardzo ważne, byśmy nie oczekiwali za każdą pomoc, zapłaty, jakiegoś wynagrodzenia, byśmy byli darem jedni dla drugich – zachęcał, podkreślając to, co zdaniem Kościoła jest najważniejsze w opiece nad chorym człowiekiem - Pierwszym darem dla chorego jest nasza miłość. To ona dopiero nas uzdalnia do poświęcania się choremu, darowania mu swego czasu, podjęcia rozmowy, otoczenia chorego serdecznością – mówił.
Biskup skierował również kilka słów do zgromadzonych w katedrze chorych. - Każdego roku przypominamy wam, że jesteście wielkim skarbem dla Kościoła. Wasze modlitwy i cierpienia są potrzebne. Stanowią dla Kościoła nieocenioną wartość. Popatrzcie jak służył do samej śmierci nasz kochany papież św. Jan Paweł II, nawet wtedy, gdy nie mógł chodzić i nie mógł mówić. Wiemy także, że swoją modlitwą i swoim cierpieniem wspomaga dziś Kościół papież senior - Benedykt XVI. (…) Jest to służba w ciszy, na ustroniu, w izdebce, służba modlitwy i cierpienia. Bierzcie przykład z tych ostatnich papieży, czujcie się potrzebni i ważni w Kościele, nawet wówczas, gdy tego nie doświadczacie od swoich najbliższych, od swoich opiekunów – prosił, dziękując jednocześnie za dotychczasowe złożone ofiary cierpienia.
Po jej zakończeniu udzieli chętnym sakramentu namaszczenia chorych. – Jesteśmy tutaj każdego roku. Modlimy się wspólnie z biskupem i słuchamy jego słów. Dobrze, że w tym roku zwrócił uwagę na miłość w posłudze chorym. Bez niej codzienność wypełniona zmęczeniem, trudem opieki nie służyłaby ani choremu, ani opiekującym się nim – komentowała po zakończeniu Mszy św. pani Teresa, która od lat opiekuje się swoim chorym mężem.