Niedziela Wielkanocna jest największym świętem dla wszystkich chrześcijan. Dla wiernych na Starym Zdroju również świętem parafii. Od kilkunastu lat ten odpustowy czas przeżywa z nimi bp Bałabuch. W homilii wskazał na Mszę św. jako na miejsce obecności Jezusa Zmartwychwstałego.

- Przede wszystkim w Eucharystii trzeba szukać Jezusa. Ona niesie w sobie moc i obecność Boga, Jego śmierć i Jego zmartwychwstanie. Jeżeli w Eucharystii będziemy koncentrować się na Bogu i na niebie, to Msza będzie dla nas wspaniałym przeżyciem, potrzebą i radością serca, a nie obowiązkiem - mówił świdnicki biskup pomocniczy.

Podkreślił wagę czynnego i pełnego uczestnictwa we Mszy św. - Jeżeli Eucharystia ma być dla nas życiem, to nie możemy być tylko biernymi uczestnikami. Trzeba otworzyć serce, modlić się, karmić Jezusem Eucharystycznym. Tu uczymy się miłości - ofiarnej, chętnej do służby. Żyjąc w taki sposób, będziemy świadczyli o tym, że Chrystus zmartwychwstał i żyje - stwierdził.

Przywołując zachowanie Piotra i Jana wobec faktu zmartwychwstania, zachęcał obecnych do refleksji nad własną postawą. - Apostołowie nie wszyscy i nie od razu umieli odczytać znak pustego grobu. Piotr się dziwił, a Jan uwierzył. Jak to jest u mnie? Czy nie szukamy drogi na skróty? Czy staram się żyć tak, by wiara była widoczna w tym, co robię i co mówię? Może w moim sercu jest trochę z tej słabej wiary, obojętności wobec Pana Boga, Jego prawdy i przykazań, i tego, co głosi Kościół? - pytał bp Bałabuch. - Potrzeba, byśmy w naszym życiu uwierzyli głęboko, jak Jan, że Chrystus zmartwychwstał. Wiara polega na tym, by zaufać Bogu. Jeśli tak się stanie, nie będą nam potrzebne znaki i cuda - stwierdził.

Na zakończenie Eucharystii wielkanocnej proboszcz ks. Czesław Studenny złożył obecnym życzenia świąteczne. Przy tej okazji dziękował także obecnemu na liturgii prezydentowi Wałbrzycha Romanowi Szełemejowi oraz radnym za wsparcie finansowe w remoncie świątyni.