W piątek przed święceniami prezbiteratu diakoni podziękowali wspólnocie za sześć lat formacji, złożyli wyznanie wiary i przysięgę wierności. To ona ma im pomóc dobrze przeżyć kapłaństwo.
Doskonale zdają sobie z tego sprawę już nawet klerycy pierwszego roku, którzy przygotowali na pożegnanie diakonów krótkie przedstawienie - historię kapłana, który 3 lata po święceniach przeżywa swój pierwszy kryzys. Problemy w szkole, wymagający proboszcz, koledzy namawiający do ucieczki w alkohol i rezygnacji z zaangażowania w pracę - to tylko niektóre problemy, z którymi musiał zmierzyć się główny bohater. Na szczęście historia kończy się dobrze dzięki kolegom z rocznika i natrętnemu mężczyźnie, który najpierw ciągle przypomina o obiecanej pielgrzymce, a później potrącony przez księdza wyjaśnia mu, że Bóg nie zapomina o żadnym człowieku.
Dziesięciu diakonów, którzy już 25 przyjmą święcenia prezbiteratu, czekają podobne dylematy. Dlatego klerycy, którzy przygotowali sztukę, życzyli im odwagi w głoszeniu słowa Bożego. - Już teraz chcę wam pogratulować w imieniu całej naszej wspólnoty waszej wytrwałości i zaufania na tej ciężkiej drodze powołania. Życzę wam, byście nadal odważnie kroczyli tą drogą, którą wybrał wam Chrystus, aż do samej mety, pociągając za sobą ludzkie serce - mówił Aksel Mizera z I roku.
Do życzeń dołączyli się także przełożeni, podkreślając wyjątkowość tego momentu. - Niech to doświadczenie spotkania z Bogiem w tym szczególnym momencie zaowocuje w was nie tylko stałością decyzji, ale przede wszystkim odwagą w świadczeniu, że Jezus, któremu swoje życie ofiarujecie, będzie dla was nie tylko punktem odniesienia, ale i centrum całego waszego życia i posługiwania. Przysięga, którą dziś składacie, niech stanie się treścią waszego życia tak, aby po latach służby zasłużyć na nagrodę, która czeka w królestwie niebieskim - podkreślał ks. Tadeusz Chlipała, rektor świdnickiego WSD.
Zwyczajowo odchodzący z seminarium diakoni zostawili dla wspólnoty tablo ze swoimi zdjęciami i prezent, którym w tym roku była pralka.