We wrocławskiej katedrze wręczono pamiątkowe statuetki plebiscytu Radia Rodzina na proboszcza roku dwóm proboszczom. Wśród nich był ks. Edward Szajda ze Świdnicy.
W uroczystość św. Jana Chrzciciela, patrona archidiecezji i miasta Wrocław, uroczystej Mszy św. w intencji jego mieszkańców przewodniczył abp Józef Kupny. Homilię natomiast wygłosił bp Ignacy Dec, który tuż przed Mszą św. otrzymał doktorat honoris causa PWT we Wrocławiu (więcej: Bp Ignacy Dec doktorem honoris causa).
Zwrócił w niej uwagę na patrona dnia jako wzór pokuty, milczenia, ciszy, życia w ubóstwie i wiernej służby Bogu. - Jeśli chcemy być wielkimi, musimy stawać twarzą w twarz z Bogiem. Musisz szukać wyciszenia i twardych warunków życia, samozaparcia, pokuty – wymieniał.
Bez wątpienia takimi i innymi cnotami wyróżniają się kapłani, których pod koniec Eucharystii ogłoszono jako laureatów plebiscytu Radia Rodzina na Dolnośląskiego Proboszcza Roku. Specjalne statuetki św. Jana Vianneya otrzymali ks. Ryszard Staszak, proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sulistrowicach, oraz ks. Edward Szajda, proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Świdnicy.
Zapytaliśmy wiernych, którzy oddawali w plebiscycie głosy na świdnickiego proboszcza o to, co stanowi o jego wyjątkowości. - Ma poczucie humoru, łączy parafian, zna każdego i zawsze znajdzie czas, aby podejść i zapytać co słychać. Potrafi też słuchać, angażuje się w pracę grup parafialnych, jest zawsze uśmiechnięty i nigdy nie widać po nim zdenerwowania, a w razie potrzeby zawsze można na niego liczyć - mówi Iwona. Beata dodaje, że jest jak ojciec, który zawsze służy pomocą i dobrą radą każdemu. Potrafi też zobaczyć dobro w każdym człowieku.
Irena podkreśla, że świdnicki proboszcz kocha każdego bez wyjątku, ma wiarę w każdego człowieka i dobre serce. Zauważa również uśmiech i poczucie humoru. - On nigdy nie prosi, lecz daje. Nie skłóca lecz łagodzi, nie narzeka, a daje radość i nadzieję. No i motywuje pchając do przodu. Jest jak dobry ojciec - dodaje. Izabela idzie dalej twierdząc, że ks. Edward odbija obraz Pana Boga jako miłosiernego Ojca, który wierzy w każdego człowieka, bez względu na historię życia z jaką do niego przychodzi.
Pozostali również cenią proboszcza za ogromne serce, cierpliwość, wyrozumiałość, mądrość i wspaniałe mądre kazania. Widzą jego wsparcie dla potrzebujących i modlitwę, którą bardzo pomaga. - Przychodząc do kościoła można poczuć się jak w domu rodzinnym. Tak twierdzą nie tylko parafianie, ale gości i osoby spoza parafii. Potrafi zwrócić uwagę na złe zachowanie, ale nie pamiętam, żeby mówił źle o jakimś człowieku. Towarzyszy nam z troską w chwilach dramatów życiowych, ale również w chwilach radości - mówi Wioletta.
A może i wy macie jakieś dobre wspomnienia z ks. Edwardem Szajdą. Napiszcie nam o nich w komentarzach, a najciekawsze trafią do artykułu w papierowym wydaniu świdnickiego "Gościa Niedzielnego".