Zabawa, ruch, poznawanie nowych miejsc, a także modlitwa - to sposób spędzania letniego czasu u sióstr salezjanek w Pieszycach.
Oratorium św. Jana Bosko działa przez cały rok. Co sobotę kilkanaścioro dzieci przychodzi, by spędzić tu czas. W maju, po nabożeństwach w kościele parafialnym, najmłodsi bawią się na terenie rekreacyjnym przy domu sióstr. W drugi tydzień wakacji salezjanki zaprosiły dzieci na codzienne kilkugodzinne spotkania. Siostra Beata Huszczo wraz z salezjańskimi animatorami przygotowała atrakcyjny program. Złożyły się na niego wycieczki do Wioski Indiańskiej "Pocahontas" we Wrocławiu, "Dzieciolandii" w Bielawie czy do Lasocina, olimpiada sportowa oraz wyjście na lody.
Wspólny wypoczynek w niedzielę 30 czerwca rozpoczęła Msza św. w kościele św. Antoniego. Po Eucharystii na dzieci oraz ich rodziców czekały rodzinne konkurencje oraz słodki poczęstunek. Na zakończenie uczestnicy pojadą do Barda, gdzie w sobotę nastąpi podsumowanie wakacyjnego oratorium - do dzieci trafią medale za sportowe konkurencje oraz nagrody, a także puchar ks. Bosko.
- Pierwszy raz wakacyjne oratorium odbyło się rok temu. Nasi młodzi animatorzy bardzo chcieli, by w tym roku znów je zorganizować. Przyszło 23 dzieci. Podczas zajęć podzielone są na trzy grupy, każdej towarzyszy trzech animatorów. Oni są bardzo oddani, a dzieci czują się "zaopiekowane" - mówi s. Beata.
Antonina, Agnieszka, Joanna, Magdalena, Marta, Aleks, Bartłomiej i Zygmunt przygotowali się do opieki nad młodszymi podczas Szkoły Animatorów Salezjańskich. Aleks Głowacz uczestniczył w niej po raz pierwszy. - W oratorium pomagam od dwóch miesięcy. Podczas SAS mogłem poszerzyć swoją wiedzę, nauczyć się wielu zabaw, poznać lepiej siebie i nowych ludzi. Bardzo mi się tam podobało - opowiada nastolatek, który przez lata sam przychodził do oratorium.
Marta Poleszuk pomaga siostrom od 7 lat. Obecnie studiuje geografię i przygotowała zajęcia w terenie. Dzieci w Lasocinie uczyły się czytać mapę, rozpoznawać kierunki świata, korzystać z kompasu, a przez to orientować się w terenie. - Bycie z dziećmi sprawia mi dużo radości. Jako starsi zajmujemy się nimi, pomagamy się rozwijać, aby stawały się coraz lepsze. Dzieci uczą się bycia w grupie, odpowiednich zachowań. Czujemy się tutaj jak rodzina. Rodzice często mówią nam, że są zadowoleni z tego, jak zajmujemy się ich pociechami i co z nimi robimy - mówi 22-latka.
Uczestnicy mają zapewnione posiłki - drugie śniadanie oraz obiad. Dopisują im też pogoda oraz dobry nastrój. - Bardzo mi się tu podoba. Animatorzy są mili. Poznałam nowe koleżanki i kolegów. Nauczyłam się, że trzeba kochać każdego, a Pan Bóg jest najważniejszy. Siostra prowadzi nas tak, byśmy byli dla siebie nawzajem mili - mówi Martyna Pawlaczek z Rościszowa, która w czerwcu skończyła IV klasę.
Wakacyjne oratorium dofinansowała gmina Pieszyce.