Przez rok teren wokół parafii stał się małą "via crucis" z kamienną Golgotą, a ks. Marek Wasztyl swoją pracą zdobył serca wiernych.
Efekt rocznej posługi nowego proboszcza widzą nie tylko parafianie. - Od lat chodzę na pielgrzymki i każdego roku zatrzymujemy się w Lutomii Dolnej na postoju. Kiedy w tym roku dotarliśmy na to miejsce, nie wierzyłam własnym oczom. Z wrażenia pytałam, czy to jest ta sama miejscowość, bo teren wygląda zupełnie inaczej - wspomina pierwsze dni wędrówki Gabriela.
Jej wrażenie nie jest odosobnione. Sami mieszkańcy podziwiają pomysły i zaangażowanie w ich realizację nowego proboszcza. - To trzeba zobaczyć na własne oczy. Teren, który wcześniej wyglądał niezbyt atrakcyjnie, ks. Marek ogrodził, otaczając stacjami drogi krzyżowej. Na ich końcu jest usypana z kamieni góra ze schodkami, na której stoi duży krzyż. To nasza lutomska Golgota - chwali się jedna z mieszkanek.
Dodaje, że ludzie zaangażowali się jeszcze bardziej, widząc jak proboszcz sam na kolanach układał kostkę brukową. - Czuje się, że jest jednym z nas, członkiem naszej wiejskiej rodziny. To ważne i potrzebne wszystkim świadectwo bliskości pasterza przy owcach - zauważa.
Potwierdzeniem jej słów jest świątynia wypełniona po brzegi wiernymi w czasie parafialnego odpustu, któremu 11 sierpnia przewodniczył ks. Edward Szajda.
W homilii nawiązał on do tytułu kościoła. - Imię waszej wspólnoty parafialnej jest bardzo szczególne, bo zawiera w sobie tajemnicę Przemienienia Pańskiego, tę chwilę, gdy Jezus będąc jeszcze na ziemi, zaprowadził uczniów na Górę Tabor, by uczniowie odczuli to, co wszyscy będziemy kiedyś przeżywać w wieczności. To wydarzenie było umocnieniem ich wiary, bo człowiekowi tak trudno zaufać tylko słowu. W porywie emocji, które wzbudziło to, co widzieli, Piotr powiedział do Jezusa, że chcą tu zostać. Nie chciał już schodzić w dół, wracać do codziennego życia, bo tutaj był z Nim szczęśliwy - mówił ks. Szajda.
Wskazywał, że to szczęście kieruje nas na niebo, a jego przedsionkiem jest Kościół, także ten w Lutomii Dolnej.