To pomysł ks. Wojciecha Oleksego, który jeszcze przed końcem wakacji zorganizował dla służby liturgicznej wyjątkowe warsztaty.
Do Sokołowska, gdzie od 19 do 22 sierpnia zaprosił ministrantów z całego dekanatu, przyjechało tylko 12 chłopców. - Na propozycję wspólnego wyjazdu odpowiedziała tylko jedna parafia - pw. Matki Boskiej Królowej Polski ze Świebodzic-Cierni. Z 4 ministrantami przyjechał Ryszard Kramarz, miejscowy nadzwyczajny szafarz Komunii św. Ja natomiast zabrałem 8 chłopaków. Szkoda jednak, że inne parafie nie wykazały zainteresowania - mówi wikariusz parafii pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Świebodzicach. Przyznaje jednak, że nie zniechęca się i zamierza powtórzyć podobne rekolekcje w ciągu roku.
Na trzy dni zaproponował on młodym program formacyjny, zbudowany na trzech postaciach: bogatym młodzieńcu, św. Janie Ewangeliście i Nikodemie. - Chciałem pokazać, że pójście za Jezusem wymaga najpierw porzucenia przywiązania do tego, co materialne, skupienia się na relacji z Bogiem. Taki właśnie był św. Jan, dlatego stał się umiłowanym uczniem. A Nikodem to obraz zasłuchania w słowa Jezusa, szukania w nich odpowiedzi na bolączki codziennego życia, wątpliwości, z którymi każdy z nas się mierzy - dodaje.
W czasie wyjazdu uczestnicy "Fabryki siły" poznali też historię Sokołowska, zwanego również śląskim Davos, zmagali się ze sobą, obchodząc Góry Suche, zdobywając Kostrzynę (906 m n.p.m). Była też chwila na wspólne gry i zabawy, a wśród nich tenisa stołowego, piłkę nożną czy szachy. Ostatniej nocy, niczym Nikodem, udali się na spotkanie z Jezusem sam na sam w chlebie eucharystycznym do Mieroszowa. Ich modlitewne czuwanie poprowadziła miejscowa Wspólnota Przyjaciół Oblubieńca.