W ostatni weekend sierpnia ks. Janusz Michalewski, psycholog, poprowadził rekolekcje w milczeniu.
Propozycja nie jest nowa. Od wielu już lat ks. Michalewski organizuje kilkudniowe dni skupienia w milczeniu, ale również regularne spotkania ze słowem Bożym.
– Jego wprowadzenia do modlitwy są jedynie wskazówką, delikatną sugestią do medytacji. Tutaj w ciszy człowiek zostaje sam na sam z Bogiem, otwierają się serca, spadają maski, kruszą się wewnętrzne przeszkody, które wcześniej nie pozwalały nawiązać intymnej relacji z Bogiem. Pojawiają się świadomość własnych motywacji i głębokie przekonanie, że człowiek nie jest powołany, by czynić byle jakie uczynki – mówi Izabela Prypin, uczestniczka.
Dodaje, że dzięki takiej formie uczy się czuwać i oczekiwać na przyjście Pana w każdym momencie życia, ale i rozpoznawać Go we własnych myślach, poruszeniach serca, natchnieniach. – Ksiądz Janusz mówi, że ludzkie serce podobne jest do morza, a człowiek, patrząc, widzi jedynie taflę wody i to, co się na niej dzieje. Nie dostrzega życia wewnątrz, w głębinach. Aby rozpoznać motywację, która popycha człowieka do czynów, aby rozeznać, z jakiego ducha jest to, co robimy, człowiek potrzebuje zajrzeć w otchłań swojego serca. Jest to wysiłek i ciężka praca. Trzeba wsiąść z Jezusem do łodzi i odpłynąć na pewien dystans od otaczającego nas świata – opowiada świdniczanka.
Uczestnicy rekolekcji, trwających od 30 sierpnia do 1 września, mogli skorzystać z pomieszczeń świdnickiego seminarium.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się