Państwo Haudowie ze Świdnicy postanowili włączyć swoją córeczkę do wspólnoty Kościoła w formie nadzwyczajnej liturgii łacińskiej.
W niedzielę 27 października w kościele Świętego Krzyża zgromadziła się rodzina i znajomi oraz osoby skupione w Duszpasterstwie Wiernych Tradycji Łacińskiej. Przeżyli niecodzienną uroczystość - chrzest w rycie trydenckim.
- Jak dotąd w ten sposób włączyliśmy do wspólnoty ludzi wierzących piątkę dzieci. Ostatni chrzest miał miejsce trzy lata temu - informuje ks. Julian Nastałek, odpowiedzialny za tradycjonalistów.
Joanna i Krzysztof Haudowie od kilku lat są w tej grupie. Uczestniczą w Mszach i nabożeństwach trydenckich, więc konsekwentnie poprosili o chrzest w tym rycie.
- Chcieliśmy dać dobry duchowy start naszemu dziecku. Ważne dla nas było odcięcie się od zła poprzez egzorcyzmy, których w tym rycie jest więcej. Forma nadzwyczajna chrztu bardziej celebruje wejście dziecka do Kościoła - tu jest fizyczne przejście przez próg - podkreślała Joanna Hauda, mama Natalii.
- Widzimy, że wiele obrzędów jest współcześnie upraszczanych, a nam zależało na niespiesznym i podniosłym obrzędzie. Po chrzcie była Msza, chcieliśmy pomodlić się za naszą małą - dodał Krzysztof Hauda, tata.
Nadzwyczajna forma liturgii łacińskiej jest bardziej złożona, posługuje się większą ilością modlitw i gestów. Również chrzest jest ubogacony, rozszerzony o elementy, które w liturgii posoborowej skrócono lub usunięto ze względu na wymóg prostoty i jasności. I tak obecni na niedzielnej uroczystości byli świadkami wprowadzenia dziecka do kościoła, egzorcyzmu soli, namaszczenia piersi i ramion dziecka olejem katechumenów oraz dialogu księdza z dzieckiem, w imieniu którego odpowiadali chrzestni.
Sakramentu małej Natalii udzielił ks. Dominik Ostrowski, wykładowca liturgiki w świdnickim Wyższym Seminarium Duchownym.
- Kościół katolicki pozwala na sprawowanie liturgii łacińskiej w formie nadzwyczajnej, sprzed reformy, aby wyjść naprzeciw pragnieniom tych wiernych, którzy czują potrzebę karmienia się treściami starszej liturgii. Chrzest w formie nadzwyczajnej jest więc z jednej strony normalnym obrzędem Kościoła, ale ubogaconym, rozszerzonym o elementy, które skrócono lub usunięto ze względu na wymóg prostoty i jasności. Dlatego nadzwyczajna forma nie może być postrzegana jako lepsza lub gorsza, ale jako bogatsza w jedne elementy, a uboższa w inne - wyjaśnia liturgista.
Więcej na ten temat będzie można przeczytać w kolejnym numerze (45/2019) Świdnickiego Gościa Niedzielnego.