W łagiewnickim sanktuarium bp Ignacy mówił o roli laikatu, zaangażowaniu, kryzysie Kościoła i Jego drodze ku zmartwychwstaniu.
Rekolekcje od 8 do 10 listopada zorganizowała Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich, której przewodzi świdnicki biskup. Konferencje i celebry odbywały się w kościołach i auli w Krakowie-Łagiewnikach.
Już w pierwszych słowach do zgromadzonych na dniach modlitwy i skupienia bp Ignacy podkreślał namaszczenie i posłanie uczniów Jezusa. - My też otrzymaliśmy moc Ducha Świętego w namaszczeniu sakramentalnym i zostaliśmy posłani, aby być świadkami Chrystusa. W przypomnianych słowach Pana Jezusa wskazane jest także miejsce naszej ewangelizacji. Jezus powiedział do pierwszych swoich uczniów, a dziś do nas, także Jego uczniów: "Będziecie moimi świadkami w Jeruzalem..." Dla nas Jeruzalem oznacza naszą naturalną, najbliższą rodzinę, w której żyjemy. Pierwszymi odbiorcami naszego świadectwa o Chrystusie winni być członkowie naszej rodziny, a więc mąż, żona, dzieci, seniorzy - dziadkowie, teściowie, wnuki. Wiemy z doświadczenia, że owocność ewangelizacji w przestrzeni własnej rodziny leży głównie w czynach, w przykładzie dobrego życia - podkreślał bp Ignacy Dec.
Wymieniał też inne sektory głoszenia. -"Będziecie moimi świadkami ... i w całej Judei...". Sektor "i w całej Judei" oznacza dla nas środowisko pracy, środowisko życia publicznego. Uczniem Chrystusa trzeba czuć się wszędzie, przede wszystkim w środowisku życia publicznego: w parlamencie, w ministerstwie, w szkole, na uniwersytecie, w zakładzie pracy, w przedsiębiorstwie, w sklepie, w supermarketach, na wycieczkach, pielgrzymkach, na stadionach, w środkach komunikacji społecznej, na weselu, na pogrzebie, na urlopie- po prostu zawsze i wszędzie, gdzie na co dzień przebywamy poza domem rodzinnym. Wszędzie trzeba dzielić się wiarą, wszędzie trzeba składać świadectwo, że Bóg jest najważniejszy, że Jezus Chrystus wyzwala nas przez prawdę Ewangelii i przez ofiarę ze swego życia, złożoną za nas na drzewie krzyża, że jako nasz Odkupiciel, zwycięzca śmierci, piekła i szatana przyjmie nas kiedyś do życia wiecznego. "Będziecie moimi świadkami... i w Samarii...". Samaria była krainą wrogą dla Izraelitów. Dla nas przestrzeń Samarii oznacza ewangelizację wśród naszych nieprzyjaciół, wrogów. Trzeba rozmawiać i dialogować ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, także z agnostykami, ateistami, wyznawcami innych religii. - "Będziecie moimi świadkami... i aż po krańce świata...". Krańce ziemi oznaczają cały świat. Dla nas ten sektor oznacza misje w klasycznym znaczeniu, w wymiarze całego świata. Winniśmy misje, a więc misjonarzy, zwłaszcza naszych misjonarzy duchownych i świeckich wspierać modlitwą i ofiarą materialną - mówił.
W kolejnych wystąpieniach zwracał uwagę m. in. na uszanowanie świątyni Bożej, nie tylko tej materialnej, ale i duchowej, którą są wyznawcy Chrystusa. - W każdej, w każdym z nas Bóg ma swoje upodobanie. I chce przebywać w naszym sercu, w naszym duchu, w tym duchu, w którym jest już bytowo, egzystencjalnie podobieństwo do Boga, obraz i podobieństwo Boże. Wszyscy ludzie mają być świątyniami dla Pana Boga. Wiemy, że niektórzy wypędzają Boga ze swego serca i na tronie w swoim sercu zamiast Pana Boga to umiejscawiają ducha złego i służą duchowi złemu, jego słuchają - nie Ducha Świętego, ale ducha złego. Potrafimy takich ludzi wskazać. To są ci, którzy bluźnią Panu Bogu, którzy pana Boga lekceważą, walczą z Nim, którzy chcą Pana Boga usunąć z życia społecznego i w ogóle zabić w ludziach świadomość, że Bóg jest gospodarzem nieba i ziemi - nawiązywał do przestrogi św. Pawła z 1 Kor 3,17.
Wśród biorących udział w rekolekcjach dużą grupę stanowili przedstawiciele parafii pw. Chrystusa Króla w Głuszycy, wśród których był również proboszcz wspólnoty - ks. Sławomir Augustynowicz (członek wspomnianej rady KEP) i ks. Adam Makiel, wikariusz.