Strzegom upamiętnił obóz na Grabach przejdź do galerii

Dwie byłe więźniarki odsłoniły pomnik Ofiar Niemieckiego Reżimu Nazistowskiego w Grabinie.

Lea Gleitman, mieszkająca w Szwecji, oraz Sonia Abiri z Izraela przybyły do Strzegomia, by 25 listopada wraz z władzami miasta oraz przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej i Muzeum Gross-Rosen uczcić pamięć koleżanek osadzonych w AL Gräben.

- Pracowałyśmy 12 godzin dziennie - od 6 rano do 6 wieczorem lub od 18 do 6 rano. Jak trudno było wytrzymać przy tych ciężki maszynach i przerabiać len! Jestem bardzo wzruszona. Myślę o tych dziewczętach, które nie przeżyły, którym nie udało się przejść marszu śmierci w grudniu 1944 roku. Przemierzyłyśmy Niemcy ze wschodu na zachód. Przez dwa tygodnie maszerowałyśmy w strasznym zimnie i głodzie, a potem przez kila dni jechałyśmy w wagonach, aż dotarłyśmy do obozu Bergen-Belsen - wspominała L. Gleitman.

Obie panie wyraziły wdzięczność za pamięć o tragicznych losach dziewcząt. Najbardziej dziękowały Krzysztofowi Kaszubowi, który odkrył pozostałości i ślady obozu pracy przy obecnej ul. Milenijnej 6.

- O obozie dowiedziałem się w kwietniu 2018 r. właściwie przypadkowo. Poznałem wtedy panią, która jako mała dziewczynka bawiła się w tym miejscu - biegała po barakach, skakała po pryczach. Opowiedziała mi, jak wyglądał obóz. Dowiedziałem się również, że więźniarkami były młodziutkie dziewczęta - Żydówki polskiego pochodzenia, które miały po 12, 13, 15, 18 lat i nieco starsze. Od tamtego czasu odwiedziłem mnóstwo polskich i niemieckich archiwów, skąd zaczęły powoli napływać dokumenty dotyczące AL Gräben. W lipcu 2018 r. nawiązałem kontakt z panią Leą i już po miesiącu spotkaliśmy się w Krakowie. Później poleciałem do pani Soni do Izraela - opowiadał pasjonat historii Strzegomia.

Obóz pracy na Grabach był filią KL Gross-Rosen. Funkcjonował do grudnia 1944 roku. Pracowały w nim młode dziewczęta żydowskie. Wcześniejsze dane mówiły, że w momencie ewakuacji wyszło stąd 500 młodych kobiet. Obecnie wiadomo, że było ich 2000. Pół tysiąca dotarło ostatecznie do KL Bergen-Belsen, reszta zmarła w czasie tzw. marszu śmierci. Niemiecki obóz udało się przeżyć 89 więźniarkom.

W poniedziałkowych uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz powiatu, województwa, a także Sejmu RP, instytucji samorządowych, poczty sztandarowe służb mundurowych, szkół oraz organizacji i mieszkańcy Strzegomia. Wartę honorową wystawił 10 Wrocławski Pułk Dowodzenia, a oprawę muzyczną przygotowała Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Przy pomniku modlitwom przewodniczyli rabin David Basok i ks. Marek Babuśka. Następnie delegacje złożyły kwiaty, a tuż obok symbolicznie zasadzono dąb pamięci.

Wspomnień byłych więźniarek AL Gräben można było wysłuchać w Strzegomskim Centrum Kultury.


Więcej na ten temat będzie można przeczytać w kolejnym (49/2019) numerze świdnickiej edycji „Gościa Niedzielnego” na 8 grudnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..