Fundacja s. Garczyńskiej od siedmiu lat pomaga potrzebującym dzieciom w jednej z najbiedniejszych dzielnic Wałbrzycha. Po raz szósty startuje w konkursie o dofinansowanie tej działalności.
Fundacja Edukacyjna im. Siostry Garczyńskiej prowadzi dla dzieci czynną codziennie świetlicę, pomaga w lekcjach, karmi, organizuje wycieczki i kolonie. To wszystko jednak kosztuje, więc fundacja szuka sposobów na pozyskanie środków. Od 6 lat w grudniu startuje w międzynarodowym konkursie „Project for Awesome”. Już cztery razy udało się im wygrać w nim spore dofinansowanie.
Konkurs polega na tym, że przez dwie doby (od 6 grudnia, godz. 18) ludzie z całego świata głosują w internecie na filmiki o akcjach charytatywnych, z których 20 z największą ilością głosów otrzymuje dofinansowanie.
Dodajmy, że można głosować z wielu urządzeń (telefonu, laptopa, tabletu) raz dziennie (do niedzieli 8 grudnia do godz. 17). Można to zrobić w dwóch miejscach: na stronie internetowej Fundacji Garczyńskiej i profilu facebookowym fundacji.Można też bezpośrednio kliknąć tutaj.
Jak zagłosować? Kliknąć na link, który będzie się tam znajdował, obejrzeć film, kliknąć obok: "nie jestem robotem", a następnie przycisk "VOTE". Obejrzenie filmu nie jest konieczne, zwłaszcza gdy głosujemy po raz kolejny (z innego urządzenia).
Dlaczego warto? O tym z przejęciem mówi jedna z wolontariuszek.
- Fundacja mieści się w samym środku najbiedniejszej dzielnicy Wałbrzycha. Ja mieszkam na Mazowszu, w Skierniewicach, ale odkąd spotkałam dzieci, którymi opiekuje się fundacja - a było to już 6 lat temu - jestem jej internetową wolontariuszką. Byłam tam nie raz. Wiem, że każda złotówka jest przeznaczana dla dzieci, a konkretnie na prowadzenie czynnej codziennie edukacyjnej świetlicy. Codziennie 20-30 dzieci w wieku od 5 do 13 lat otrzymuje tam: jedzenie, zajęcia edukacyjne, pomoc w nauce. Dzieci przychodzą do świetlicy same, czasem przyprowadzają koleżankę czy kolegę, bo wiedzą, że tu dostaną pomoc. Ich rzeczywistością są często odrapane bloki komunalne, które ostatni remont miały chyba przed wojną. Najczęściej mają jednego rodzica, zwykle jest on bezrobotny, bywa, że w domu jest głodno, zimno i strasznie. Bywa, że świetlica to jedyne miejsce, w którym te dzieci czują się bezpiecznie, mogą się najeść, ogrzać, dostać buty czy ubranie - mówi Beata Rudnicka.