Diabelskie szukanie podatnego gruntu na zło spaliło na panewce. Gmina, którą wybrały czorty, okazała się zbyt dobra i nie udało się zwieść zarządzających nią ludzi.
Spektakl przygotowany przez Angelikę Jaśkiewicz, w którym zagrali walimscy samorządowcy, pokazuje gminę bliską mieszkańcom. Zauważają to już na samym początku czorty, planujące przedświąteczny atak.
- Mam przeciek z nieba, że tam sami dobrzy ludzie mieszkają. Wigilię na 500 osób organizują. Gospodarza mają dobrego, o wszystko zadba, wszystko ogarnie. Jak ktoś w potrzebie, to pieniądze zbiorą, wesprą, głodnego nakarmią, gołego ubiorą, a urzędnicy w kościele anielskim głosem śpiewają. To nie jest podatny grunt na nasze ziarno nienawiści - mówił wcielający się w rolę diabła Paweł Mazur.
Jego argumenty nie przekonały diabelskiego herszta (Aleksandrę Ignaszak) i ziarno zła zostało rzucone. I choć w pierwszej chwili okazało się, że nagle radni w pośpiechu zaczęli załatwiać zaległe sprawy z wójtem (Adam Hausman), co wprowadziło nerwową atmosferę, to jednak w rezultacie wszystko wróciło do normy. Część spraw zarządca Walimia podpisał od ręki, inne (basen, skatepark i lodowisko) odłożył na kolejne lata. I tak "walimskie tsunami dobra" pokrzyżowało szyki czortom, a ich hersztowi urosły anielskie skrzydła.
Na scenie miejscowej szkoły podstawowej pojawili się jednak nie tylko aktorzy urzędnicy, ale też dzieci i młodzież, które zaprosiły do wspólnego kolędowania. Namówić dał się nawet bp Ignacy, który zaśpiewał kilka kolęd i napisaną specjalnie na to spotkanie piosenkę. On również przewodniczył Mszy św., która 13 grudnia w kościele pw. św. Jadwigi Śląskiej rozpoczęła spotkanie opłatkowe gminy Walim.
Śpiewane życzenia bożonarodzeniowe od bp. Ignacego Deca