Te największe mają ponad 5 m wysokości i 4 szerokości. By je odnowić konserwatorzy pracują w dzień i w nocy.
O samych obrazach mówi ks. Piotr Śliwka, proboszcz świdnickiej katedry. - Sześć wielkoformatowych obrazów zawieszonych w nawie głównej, zawierających złożone wielopostaciowe kompozycje, są dziełem malarza legnickiego Jeremiasza Josefa Knechtla. Przedstawiają sceny z życia patronów kościoła: św. Stanisława (obrazy są umiejscowione na ścianie północnej) oraz św. Wacława (na ścianie południowej) z czasów około 1710 -1711 r. Obrazy te oprawione są w bardzo bogato zdobione drewniane ramy, wykonane technikami snycersko-rzeźbiarskimi - wyjaśnia.
Podkreśla też, że wielkość wspomnianych obrazów nie pierwszy raz sprawia problemy. - Ze względu na swoje wymiary (ok. 4 x 5,5 m) na miejsce ekspozycji zostały dostarczone w formie nawiniętej na wałek. Nabite na krosna zostały już wewnątrz nawy głównej i tak podciągnięte ku górze. Olbrzymi nieporęczny format pozwala przypuszczać, że jakiekolwiek prace konserwatorskie były przeprowadzane in situ z poziomu rusztowania. Tym razem zdecydowano się zdjąć obrazy, by ułatwić prace konserwatorskie - dodaje.
W wyniku rozbudowanych rusztowań, które zajęły niemal całą nawę główną, Msze św. będą przez kolejne miesiące sprawowane przy ołtarzu Matki Boskiej Częstochowskiej w lewej nawie kościoła (patrząc od wejścia).
Więcej na temat remontu znajdziecie w ostatnim (2/2020) numerze świdnickiej edycji „Gościa Niedzielnego”.