Aby lepiej zrozumieć teraźniejszość, w której żyjemy, warto od czasu do czasu zatrzymać się i spojrzeć na przeszłość, w której żyliśmy.
Z takiego założenia wyszedł Andrzej Błażewicz, reżyser i scenarzysta. Na wtorek 18 lutego w świdnickiej Galerii Fotografii zaplanowano kolejne czytanie jego najnowszego dramatu. Tytułowi Ruscy, to żołnierze Związku Radzieckiego i ich rodziny. Stacjonowali oni w wielu miastach Dolnego Śląska, również w Świdnicy. Na ślady ich istnienia autor napotykał się przypadkiem, sam nie mogąc pamiętać tamtych czasów.
- Ostatnie wagony już rosyjskiej, a nie radzieckiej armii, wyjechały ze Świdnicy w 1991 roku, czyli dokładnie pięć lat przed moimi narodzinami - mówi Andrzej Błażewicz, który postanowił zająć się tym tematem, czując, że historia Armii Czerwonej skoszarowanej w jego rodzinnym mieście, jest także częścią jego tożsamości. - O obecności Armii Czerwonej w naszym mieście dowiadywałem się w przypadkowych sytuacjach, wspominano o jakichś dawnych koszarach, liceum, do którego chodziłem okazało się być dawnym domem oficera, czasem ktoś napomykał o smaku pysznych ruskich cukierków - mówi.
Dzięki miejskiemu stypendium kulturalnemu, ale przede wszystkim dzięki własnej ciekawości i umiejętności słuchania, udało mu się przeprowadzić rozmowy z osobami pamiętającymi tamte czasy. Jak sam przyznaje, początki nie były łatwe.
- Rozpocząłem pracę, umieszczając ogłoszenie na portalach społecznościowych lub stronach internetowych różnych instytucji, między innymi mojego dawnego liceum. Nikt się nie odezwał - dodaje.
W związku z tym, pierwsze rozmowy przeprowadził ze swoją rodziną, dziadkami i rodzicami. Potem siatka kontaktów powoli się rozrastała. Każda osoba dawała mu kontakt do kolejnej osoby, która mogła się podzielić własną historią. W ten sposób wysłuchał opowieści kilkunastu osób.
- Nie zależało mi na ustalaniu faktów, ale na opisie rzeczywistości, na tym, co moi rozmówcy odczuwali. Dobrym przykładem jest historia z bombą atomową. Wielu świdniczan było przekonanych, że taka broń jest składowana w naszych okolicach. Jednak z materiałów faktograficznych, z których korzystałem, wynika, że na 90 proc. atomówki pod Świdnicą nie było - mówi autor, zaznaczając, że w trakcie wywiadów nie narzucał swojej interpretacji wydarzeń.
W role postaci dramatu wcielą się aktorzy na co dzień działający w grupie dorosłych Alchemii Teatralnej: Halina Szymańska, Bożena Kuźma, Robert Kaśków, Krzysztof Frączek a także Mariusz Kozłowski.