Choć brzmienie tego przykazania kościelnego zmieniło się, to jednak wciąż większość katolików pamięta je w takiej formie. Jak je wypełnić w dobie epidemii?
Zapytaliśmy o to doktoranta liturgiki ks. Tomasza Gwizdka, wykładowcę świdnickiego seminarium.
- Mowa o trzecim przykazaniu kościelnym, które dotyczy okresu wielkanocnego. I chyba trzeba zacząć od jego umiejscowienia w roku liturgicznym. Przykazanie to sięga Soboru Laterańskiego IV z 1215 r. i miało określić minimalną zasadę przyjęcia raz w roku Komunii Świętej. Oczywistym wydaje się być wybór właśnie czasu wielkanocnego, kojarzącego się nie tylko z Otstatnią Wieczerzą, ale i z rozpoczęciem nowego roku sakramentalnego, do którego w Triduum Paschalne przygotowuje się potrzebną materię. Pierwotnie ten obowiązek umiejscawiano bardzo wąsko, rozumiejąc „czas wielkanocny” jako okres od Niedzieli Palmowej do Niedzieli Przewodniej (Niedziela Miłosierdzia Bożego). Ten czas mógł być jednak dla słusznej przyczyny rozszerzony. I tak też się też działo - wyjaśnia ksiądz liturgista.
Dodaje, że w Polsce od niepamiętnych czasów obowiązek Komunii Świętej obejmował okres od Środy Popielcowej do Niedzieli Trójcy Świętej.
- Do usankcjonowania tego zwyczaju w sposób prawny przyczynił się kard. Stefan Wyszyński, do którego zwrócili się biskupi polscy z prośbą o unormowanie tej kwestii. Prymas Polski pozytywnie odniósł się do tej prośby i stąd też w 1958 r. wydał odpowiednie postanowienie, które dawało wiernym na spełnienie tej minimalnej zasady czas Wielkiego Postu i Okresu Wielkanocnego wydłużonego do Niedzieli Trójcy Świętej. Po śmierci Prymasa Tysiąclecia sprawę czasu na przyjęcie komunii wielkanocnej podjęła w 1985 r. Konferencja Episkopatu Polski, podtrzymując decyzję kard. Wyszyńskiego. Ten zapis został przypomniany przez KEP w 2014 r. - przypomina ks. Gwizdek.
Zachęca też, by szczególnie teraz, gdy obostrzenia wobec kościołów zostały poluzowane, skorzystać z sakramentu pojednania i Eucharystii.
- Czujmy się zaproszeni nie tylko do spełnienia tego minimum, ale przede wszystkim do zatroszczenia się o nasze duchowe zdrowie. Niech możliwość powrotu do regularnej Eucharystii będzie dla nas okazją do głębszego jej przyjęcia - kończy.