Marta Łysyganicz siada przy nim od 5. roku życia. Ale muzyka to nie wszystko. Od kilku lat pianistka jest też dominikańską tercjarką.
Zapytana o początki tego powołania, uśmiecha się i wyjaśnia, że sama na taki pomysł by nie wpadła. – Myślę, że pomógł w tym Duch Święty. Wychowałam się w Bieszczadach i w pobliżu nie było żadnej wspólnoty braci zakonnych. Dominikanów poznałam dopiero w Krakowie w czasach liceum, kiedy jeździłam na konsultacje do jednego z profesorów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.