Pomimo niepewności nie zabrakło tych, którzy przyjechali pokłonić się przed cudowną figurą Matki Bożej Wambierzyckiej.
Pielgrzymowanie do Matki Bożej Wambierzyckiej Królowej Rodzin zapoczątkowało w 2004 r. Stowarzyszenie Rodzin Katolickich z Boguszowa-Gorc.
– Z roku na rok uczestników było coraz więcej. Zawsze organizowaliśmy wykład, tradycją stawały się także nasze spotkania przy cieście i kiełbasce. Od początku szukamy odpowiedniej formy, której na razie nie udało nam się jeszcze znaleźć. O tym, że tegoroczna pielgrzymka jednak się odbędzie, dowiedzieliśmy się 2 tygodnie temu. Niestety okazało się, że większość ma już inne plany na ten termin – mówi prezes stowarzyszenia Józef Nowak, który wraz z żoną Barbarą od 16 lat uczestniczy w pielgrzymkach.
W tym roku nie tylko liczba uczestników była skromna, ale także program ograniczony do tego, co najważniejsze: spotkanie rozpoczęła modlitwa różańcowa w intencji rodzin; drugim i ostatnim punktem była uroczysta Msza św. sprawowana przez bp. Adama Bałabucha. W swojej homilii, odnosząc się do Ewangelii o zagubieniu Jezusa w świątyni, zwracał uwagę, że kluczem do ratowania rodziny jest miłość Boża. – Odnajdujemy ją w naszych spotkaniach z Panem Bogiem na modlitwie, a także w Słowie, w którym On do nas przychodzi. Przede wszystkim karmiąc się Eucharystią, karmimy się Bożą miłością, która czyni nas zdolnymi, aby tą miłością dzielić się z innymi – powiedział bp Adam. Zauważył, że ograniczenia, które ostatnio obowiązywały, pomogły nam uświadomić sobie, jak wielką łaską jest regularne przyjmowanie Komunii Świętej, która pogłębia naszą więź z Bogiem i bliskimi. – Ważne, żeby w tym czasie, który teraz przeżywamy, odkryć na nowo, jak cenna może być modlitwa rodzinna. Pora, by ojcowie rodzin nauczyli się błogosławić swoich domowników, szczególnie swoje dzieci – dodał.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się