W liturgiczne wspomnienie św. Alberta Chmielowskiego bp Marek Mendyk zgromadził spowiedników katedralnych, by im podziękować za kolejny rok wytrwałej posługi w świdnickiej katedrze.
Przybliżając sylwetkę świętego, przypomniał, że określano go mianem „najpiękniejszym człowiekiem swojego pokolenia”.
- Stał się orędownikiem ludzi ubogich, wydziedziczonych, zepchniętych na egzystencjalne peryferie. Spotkanie z nędzą ludzi w miejskiej ogrzewalni na krakowskim Kazimierzu i nieludzkie warunki, w jakich przebywał tłum nędzarzy, poruszyły go tak bardzo, że nie chciał tych ludzi pozostawić samym sobie. Postanawia zamieszkać razem z nimi – mówił biskup, odnosząc jego postawę do współczesnego życia.
Skierował też słowo do grona spowiedników, którzy przez cały rok służą w konfesjonale katedralnym.
– Jesteście podobni do brata Alberta, kiedy pochylacie się nad duchową biedą człowieka. Kiedy w sakramencie pojednania pomagacie swoim penitentom doświadczyć Bożej miłości, Bożego miłosierdzia. Kiedy w sakramencie pojednania czynicie wszystko, żeby z jednej strony ożywić wiarę człowieka, a z drugiej , żeby odkryć oblicze cierpiącego Chrystusa w człowieku okrytym brudem grzechu, moralnego zaniedbania – podkreślał w czasie Mszy św. 17 czerwca.
Po niej w czasie spotkania wraz z ks. Krzysztofem Orą i spowiednikami podsumowali rok, zwracając uwagę na to, co dobre, ale i na błędy, które się pojawiły w minionym roku.