Po raz pierwszy bp Marek Mendyk zebrał w świdnickim seminarium duszpasterzy 24 dekanatów diecezji świdnickiej. Większości z nich przedłużył nominacje i podjął kilka ważnych kwestii.
Najpierw jednak, w piątek 19 czerwca, w kaplicy WSD przewodniczył Mszy św., na którą zaprosił wszystkich dziekanów, jak również duchownych pracowników kurii biskupiej i świdnickiego seminarium.
- Przypomina mi się rozmowa sprzed kilku lat z biskupem Frankfurtu, którego spotkałem w Rzymie na europejskim kongresie poświęconym nowej ewangelizacji. Opowiadał o zwyczaju, który tam panuje od pewnego czasu, a dotyczy współpracy z muzułmanami, którzy raz w roku zapraszają tego biskupa na swoje święto i on również ich raz w roku zaprasza. Na tym spotkaniu z szacunku do gospodarza kobiety muzułmańskie odkrywają swoją twarz, co zwykle zarezerwowane jest tylko dla ich mężów - wspominał ordynariusz diecezji świdnickiej.
Wyjaśniał również analogię do tekstów przeczytanej wcześniej liturgii słowa.
- Istnieją podobne prawidła w życiu duchowym, które przypomina dziś sam Chrystus w modlitwie: „Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. I tak sobie myślę, że do tych „rzeczy” należy prawdziwe oblicze Kościoła, które jest jedną z największych tajemnic. Trzeba wejść za tę zasłonę zakrywającą rysy twarzy Oblubienicy Chrystusa. Nie wszyscy przyjmują jednak to zaproszenie. „Mądrzy i roztropni” pozostają na zewnątrz. Patrzą na Kościół przez zasłoną, nie widzą prawdziwego oblicza wspólnoty. Nie doświadczają miłości Chrystusa - porównywał biskup.
Zachęcał zgromadzonych kapłanów nie tylko do czytania i medytowania słowa Bożego, ale i również do wprowadzania go w życie, pozwolenia na jego przemianę wedle Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Po Eucharystii w auli seminaryjnej kontynuowano spotkanie, podejmując bieżące zagadnienia. Biskup odnowił także większości dziekanów ich posługę na kolejne 5 lat. Z funkcji zrezygnowali: ks. Romuald Brudnowski (którego zastąpił ks. Edward Rostkowski) i ks. Edward Szajda (którego zastąpił ks. Rafał Kozłowski).