Od 28 lat ks. Jan Maciołek organizuje festyn, który pomaga mu utrzymać ogromną świątynię w niewielkiej wiosce. W tym roku znów to zrobił, ale z ograniczeniami.
W związku z epidemią trzeba było wprowadzić kilka zmian. Talony na jedzenie zamiast pieniędzy czy brak pierogów – to tylko niektóre utrudnienia w organizacji tegorocznego największego w diecezji festynu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.