W czasie obchodów 40. rocznicy wydarzeń sierpniowych biskup senior zwrócił uwagę na to, że wielu bohaterów tamtego czasu czuje się oszukanych. Nie taka Polska śniła się im pod Stocznią Gdańską.
Panuje niemal powszechne przekonanie, że narodziny latem 1980 roku ogólnonarodowego ruchu Solidarności stały się możliwe dzięki duchowemu przebudzeniu polskiego społeczeństwa podczas pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1979 roku. Papież obudził w narodzie wiarę w zwycięstwo wartości religijnych i narodowych. Rok po pielgrzymce wołali już gdańscy stoczniowcy w czasie sierpniowego strajku: "tu mamy wolną Polskę". Niemal cały naród powstał z kolan - przypominał w homilii biskup, podkreślając, że Solidarność otworzyła bramy wolności nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach zniewolonych systemem totalitarnym.
Zauważył za kard. Stefanem Wyszyńskim, że potężna siła społeczna tego ruch stała się szybko obiektem zainteresowania różnych sił politycznych, w tym także antypolskich i antyreligijnych.
- "Trzeba się strzec, żeby się nie wplątali tacy ludzie, którzy mają inne założenia, którzy są gdzieś uzależnieni i chcą przeprowadzić niepolskie sprawy" - mówił Prymas Tysiąclecia. Niestety, jego przewidywania się potwierdziły. Wiemy, co się stało w następnych latach z potężną Solidarnością, w jakim kierunku poprowadzili ją niektórzy przywódcy oraz ich doradcy. Dzisiaj, po 40 latach od tamtych dni, wielu bohaterów tamtego czasu czuje się oszukanych. Mówią, że nie taka Polska śniła się im pod Stocznią Gdańską. Okazało się, że przywódcy Solidarności wchodząc w krzesła polityków, zdradzili tych, którzy ich wynieśli na szczyty - oceniał bp Ignacy.
Wymieniał też konsekwencje takiego biegu wydarzeń, a wśród nich: rozgrabienie majątku narodowego, bezrobocie, emigracja młodego pokolenia, bieda bohaterów tamtych dni czy "poprawność polityczna".
- Nie wszyscy wzięli solidarnie brzemiona podjętych reform na ramiona. Dzisiaj ciężary życia dźwiga znowu zwykłe społeczeństwo. Niektórzy zrzucili brzemiona na ramiona drugich. Zapędzili się za pieniądzem, władzą, nie pomnąc na potrzeby i biedę drugich. Do swoich egoistycznych celów dążyli niekiedy nieuczciwymi ścieżkami, czasem drogami korupcji i oszustwa. O takich trzeba powiedzieć, że zdradzili i roztrwonili ideały Solidarności. Ten ruch jest dziś skłócony, a wielu chce sobie zawłaszczyć jego ideały. Taką próbę podjął już KOD. Zatroskani o lepsze jutro naszej ojczyzny, módlmy się dzisiaj w 40. rocznicę narodzin Solidarności o Boże wsparcie, o nowy cud, by sercami wszystkich Polaków kierował duch uczciwości, prawdy i dobra, duch sprawiedliwości i miłości - zachęcał bp Dec.
Po Mszy św. natomiast wraz ze zgromadzonymi kapłanami i wiernymi udał się pod tablicę poświęconą bł. ks. Popiełuszce i NSZZ "Solidarności", która znajduje się na frontalnej ścianie katedry, gdzie złożyli kwiaty i odśpiewali hymn.