Niepozorna szopa, zagrody dla zwierząt i bijący na cały Dolny Śląsk blask Księcia Pokoju. Przykościelny teren przypomina miejsce Jego narodzin sprzed ponad 2000 lat.
Dzieje się tak w wiosce po Kamieńcem Ząbkowickim od 5 lat. To wówczas bowiem grupa strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej Kamieniec Ząbkowicki II zainicjowała budowę bożonarodzeniowej szopki.
- Zainspirowaliśmy się inscenizacją, która znajduje się nieopodal, w Bobolicach. Tylko, że tam mieści się ona w kościele, a my chcieliśmy to zrobić na zewnątrz, by wykorzystać zwierzęta, które jeszcze część z mieszkańców posiada. Oczywiście mamy też figury zwierząt dziś rzadko spotykanych na wsi, ale to te żywe są największą atrakcją - wspomina Jacek Bialik, współtwórca.
Choć w pierwszej wersji była to mała konstrukcja, to jednak z roku na rok się rozrasta, a w tym roku znajdą się w niej nawet strusie.
- Ptaki przyjadą z wambierzyckiego skansenu. Dowiedzieliśmy się, że m.in. przez brak turystów mają tam aktualnie trudną sytuację, więc chcemy ich trochę odciążyć, dając strusiom opiekę na te kilka tygodni. Pomysł pana Karola Mazura szybko się przyjął i już nie możemy się doczekać tych egzotycznych ptaków - dodaje ks. Daniel Rydz, proboszcz parafii, wymieniając też takie czworonogi jak osły, barana, króliki czy lamę, które gościły tutaj w ubiegłych latach.
Starczowskie Betlejem rozrasta się nie tylko w liczbę zwierząt. Rozbudowuje się także terytorialnie, by pomieścić coraz większą grupę zwiedzających, którzy przybywają nie tylko z powiatu, ale czasem nawet z drugiego końca województwa.
- Takim wyjątkowym momentem jest zawsze noc wigilijna. Po Pasterce co roku parafianie spotykają się przy szopce, w której tej nocy zamiast manekinów są żywe postacie Świętej Rodziny. Można się też ogrzać ciepłym barszczem czy herbatą i wspólnie pośpiewać kolędy. I tak było od początku - w rodzinnej atmosferze - dodaje duszpasterz.
W tym roku można jeszcze zobaczyć tę niezwykłą szopkę do 6 stycznia, a może i dłużej - jeśli warunki na to pozwolą.