Mimo epidemii kilka grup w diecezji spróbowało w ten sposób pomóc rówieśnikom w Kenii i Tanzanii.
Idea misyjnego kolędowania ma już w Polsce 40 lat. Kolędnicy zanoszą radość Bożego Narodzenia do odwiedzanych domów. Dzieci uczą się nie tylko ponoszenia trudu i składania ofiary z własnego czasu, zdolności, ale także rezygnacji z możliwości wzięcia dla siebie zebranych pieniędzy, które przekazują na cele misji. Przedsięwzięcie zwykle kończyło się w dniu uroczystości Objawienia Pańskiego, w święto patronalne Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. W tym roku jednak odbywa się ono w ograniczonej formie.
- Mamy informacje z różnych parafii, że zarówno forma, jak i czas kolędowania w tym roku wyglądają nieco inaczej. W tym roku w parafii Miłosierdzia Bożego dzieci i młodzież kolędowały przed kościołem w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Ale wiem, że w niektórych parafiach wybrano inne sposoby. Pewne jest natomiast to, że nie uda nam się spotkać na dorocznym podsumowaniu tegorocznego misyjnego kolędowania - wyjaśnia s. Anna Jarosz z referatu misyjnego Świdnickiej Kurii Biskupiej.
Inną grupą, która w tym roku kolędowała dla rówieśników z Kenii i Tanzanii są „Iskierki" z parafii św. Józefa w Wałbrzychu. Dzieci i młodzież z tego ogniska misyjnego w uroczystość Objawienia Pańskiego wraz z katechetkami przygotowali uroczystą oprawę liturgiczną. Przy okazji zbierano również fundusze, które zostaną przekazane Masajom.
W Niedzielę Chrztu Pańskiego natomiast do akcji włączyła się Głuszyca. - Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, ale musimy pamiętać, że to niesamowity dar od Boga, ogromna łaska i poważny obowiązek, aby odważnie świadczyć o Jezusie - mówił podczas kazania tego dnia ks. Marcin Zawada. Głuszyccy Kolędnicy Misyjni z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski wypełniając to zadanie, przygotowali inscenizację kolędniczą, do której sami wykonali również swoje stroje. A potem wraz z kapelą muzyczną - Marysią, Hanią, Piotrem i Ryszardem - udali się na plebanię, by tam razem kolędować.