Członkowie grupy w prezencie ofiarowali księgę św. Józefa, w której mają się znaleźć intencje i podziękowania za otrzymane łaski dzięki wstawiennictwu opiekuna Matki Bożej i Pana Jezusa.
Mówił o tym pod koniec celebry ks. Rafał Chudy, duchowy opiekun grupy, dziękując za otwartość biskupa świdnickiego i proboszcza parafii katedralnej. To on wraz z ks. Pawłem Traczykowskim i członkami Apostolstwa Trzeźwości przygotowali również oprawę liturgii.
Przewodniczył jej natomiast bp Marek Mendyk, który w homilii nawiązał do obchodzonej w katedrze uroczystości, przypominając jej historię. - Pamiętamy, że kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika i św. Wacława Męczennika powstał w XIV w. na polecenie księcia Bolka II Świdnickiego. Świątynię tę, będącą późnogotycką trzynawową bazyliką, budowano ponad 150 lat. W 1532 r. pożar zniszczył wystrój jego wnętrza. Na przełomie XVII i XVIII w. jezuici postarali się o nowy, barokowy wystrój tej świątyni. Jest to największy kościół na terenie Dolnego Śląska, a nie przesadzę, jeśli powiem, że jeden z najpiękniejszych na całym Śląsku. Po utworzeniu diecezji świdnickiej, 25 marca 2004 r., stał się on katedrą nowej diecezji - mówił, dodając, że aktualnie świątynia przechodzi renowację (więcej: Pięknieje na naszych oczach. Dziś święto katedry świdnickiej).
Odniósł się też do Kościoła w znaczeniu wspólnoty, który "zawsze pozostaje Kościołem, chcianym i założonym przez Chrystusa". - Słabym, grzesznym grzesznością jego członków, ale też świętym, bo mającym źródło w Bogu samym. To nie ludzie wymyślili Kościół i nie oni go zakładali. I nie my daliśmy się ukrzyżować również za jego, Kościoła, grzechy. Uczynił to Jezus Chrystus, bo to jest Kościół Jezusa Chrystusa. Kościół jest naszą współczesnością z Jezusem. Innej nie ma - podkreślał bp Mendyk.
Zachęcał, by w trosce o to wspólne dobro, którym jest Kościół, dbać o własne serca, prowadzić głębokie życie sakramentalne i modlitewne, a ponadto o poszerzanie dobra i wewnętrzną prostotę. - Być może grzechy w Kościele są monstrualną szatańską pokusą, w której chodzi o to, byśmy całą swoją wewnętrzną uwagę skierowali na zło i tylko na złu się koncentrowali. Żebyśmy się nim ekscytowali, by nas odwiodło od esencji życia Kościoła - od cichego dobra babć odmawiających Różaniec, od dzieci zachwyconych Pierwszą Komunią św., od ofiarności, od prostej miłości proboszcza do parafian, od młodych zafascynowanych Jezusem - wymieniał, prosząc, by zło nie zdominowało duchowego horyzontu.